Jeżeli myślicie, że przecież już za późno, by spełnić swoje marzenia o światowej sławie, to porządnie się zastanówcie. Silvia Dan właśnie wydała swoją pierwszą płytę – w wieku 80 lat. A to i tak nie jest najfajniejsza część tego newsa.
Spis treści
Osiemdziesięcioletnia debiutantka
Gwiazdą tej historii jest Rumunka, Silivia Dan. Jak czytamy na portalu Positive.News – kobieta nauczyła się folkowych pieśni od swojej babci i przez całe życie przekazuje to dziedzictwo dzięki swojemu pięknemu głosowi. Silvia mieszka w obszarze Karpat w Rumunii, gdzie dalej zajmuje się rodzinnym gospodarstwem. Miłość do muzyki i natury sprawiła, że chętnie wzięła udział w projekcie stworzonym przez Nico de Transilvania – rumuńskiej artystce mieszkającej w brytyjskim Brighton.
The octogenarian whose folk songs are restoring ‘the Amazon of Europe’
Amazonia Europy
Pomysłodawczynią przedsięwzięcia jest wspomniana Transilvania – producentka i DJka, czerpiąca inspirację ze świata folku i elektroniki. Jej organizacja nonprofit – Forests without Frontiers – ufundowała ponad 150 tysięcy drzew w okresie trzech lat. Projekt angażujący Silvię to płyta, Interbeing, na której usłyszymy tradycyjne, rumuńskie flety i piękny głos Rumunki. Cały dochód z płyty ma być przeznaczony na ochronę regionu leśnego, który nazywa się potocznie Amazonią Europy. Na jego terenie zamieszkują m.in. populacje rysi, wilków i niedźwiedzi.
Osiemdziesięciolatka z chęcią użyczyła swojego głosu i wiedzy, bo jak mówi: muzyka i natura płyną w naszej krwi. Ta płyta to szansa na utrzymanie pamięci o pięknych, tradycyjnych pieśniach i zwrócenie uwagi na problem, jakim jest eksploatacja lasów i masowa wycinka. Muzyka pozwala na nadanie tej całej sprawie globalnego rozgłosu, a sama debiutantka cieszy się, że takie projekty mogą wprowadzić realną zmianę.
Na pewno takich projektów, jak Forests without Frontiers, potrzebnych jest więcej. Nie tylko ta europejska Amazonia, ale też ta prawdziwa, potrzebuje pomocy aktywistów. Paulina Górska, edukatorka i propagatorka less waste i ekologii, opublikowała ostatnio głośny post o biznesie kolagenowym i jego złym wpływie na lasy Brazylii. To właśnie tam masowo wycina się drzewa, aby pozyskać pastwiska dla bydła hodowanego na… kolagen. Ten, który chętnie reklamują celebryci, bo wpływa korzystnie na skórę i włosy. Las amazoński znika z oczu, a producenci wzbogacają się na suplementach, które zapełniają drogeryjne półki.
Jesteśmy zachwyceni zaangażowaniem Rumunki i tą historią, która pokazuje nie tylko moc aktywizmu, ale też wspaniała odwagę ludzi, którzy mają w sobie ogromny talent.