Zatrucie Odry to największa od dawna katastrofa ekologiczna w Polsce. W jej wyniku ucierpieli ludzie i zwierzęta, ekosystem rzeki został drastycznie naruszony, a odbudowanie go potrwa lata, o ile w ogóle jest to możliwe. Co gorsza, wokół katastrofy powstał ogromny szum informacyjny, w którym fakty zaczęły się mieszać z plotkami. Co ostatecznie wiadomo w sprawie Odry? Specjalnie zebraliśmy materiały od kilku internetowych twórców, którzy szczególnie zaangażowali się w temat. Oto, co ustalili.
Spis treści
Miesiąc niewiedzy i niedopowiedzeń
Od katastrofy ekologicznej na Odrze mija właśnie miesiąc. Pierwsze śnięte ryby odłowiono już 27 lipca w okolicach Oławy. W kolejnych dniach pojawiało się coraz więcej doniesień o tym, że wody Odry są toksyczne, jednak były one bagatelizowane. Dopiero 9 sierpnia zawiadomienie o zatruciu rzeki trafiło do prokuratury, a mieszkańcy okolicznych miejscowości zostali poinformowani o możliwości skażenia Odry po kolejnych 3 dniach.
Tymczasem politycy wciąż zapewniali, że nic złego się nie dzieje, w rzece można się kąpać i łowić ryby. Podsumowanie pierwszych informacji, które trafiły do wiadomości publicznej w sprawie zatrucia Odry podsumowały na swoich profilach Paulina Górska oraz Sylwia Majcher.
Co zatruło Odrę?
Pytanie o przyczynę zatrucia Odry wciąż pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi. Pojawiło się mnóstwo spekulacji, jednak z możliwych scenariuszy wykluczono zatrucie metalami ciężkimi, w tym rtęcią, którą początkowo wykryła strona niemiecka. Zatrucie nie zostało też wywołane mezytylenem, jak również wyklucza się, jakoby był to skutek zakwitu glonów, choć z taką tezą wyszli naukowcy. Obecnie, jak podaje Damian Olszewski z kanału YouTube Praktycznie o Pieniądzach, za najbardziej prawdopodobną uważa się hipotezę, jakoby tegoroczna susza obniżyła poziom wód i podwyższyła ich temperaturę. W związku z tym, ścieki wprowadzane do Odry osiągnęły toksyczne stężenie, zabijając zamieszkujące ją ryby.
Temat skażenia Odry interesuje także widzów kanału Nauka. To Lubię. Jego autor, popularyzator nauki, Tomasz Rożek przeprowadził rozmowę z doktorem Marcinem Stokowskim. W niej pyta o możliwe przyczyny sytuacji w wodach Odry, jednocześnie przypominając, że fatalny stan rzeki to nie nowość, a efekt wieloletnich zaniedbań. Całą rozmowę można obejrzeć pod poniższym linkiem:
Kto za to zapłaci?
Jaki wpływ katastrofa ekologiczna będzie miała na gospodarkę? Damian Olszewski porusza również temat finansów. I z jego podsumowania wynika, że najprawdopodobniej odbije się to na portfelach obywateli. Wyłowienie i utylizacja dziesiątek ton śniętych ryb będzie kosztowała, nie wspominając już o środkach, które przeznaczono na zarybianie Odry i które w obecnej sytuacji po prostu przepadły..
Czy jest nadzieja?
Ostatnie wydarzenia pokazały, w jak fatalnym stanie są polskie rzeki, nie tylko Odra. A to nie jest kwestia jedynie ostatnich tygodni, a lat zaniedbań i bagatelizowania problemu. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Więcej w tej sprawie usłyszycie w materiałach Damiana Olszewskiego oraz Tomasza Rożka, pisze o nich również Szymon Bujalski na swoim profilu na Instagramie @dziennikarz_dla _klimatu.
Podaje on też działanie, które można podjąć, mianowicie nadanie Odrze osobowości prawnej. Wówczas niszczenie jej nie będzie mogło zostać zbagatelizowane.
Według specjalistów, ekosystem Odry z czasem wróci do normy, choć zajmie to nawet kilkanaście lat. Jednak na usta ciśnie się pytanie, czy to, co dzieje się z Odrą na co dzień, czyli ogromne zanieczyszczenie może być w ogóle rozważane, jako normalne?