Ostatnie wieści o AC/DC nie należą do najweselszych. Świat obiegła informacja o dowołaniu przez australisjki zespół trasy koncertowej po Stanach. Powodem takiej decyzji miały być problemy zdrowotne jednego z członków grupy – Briana Johnsona.
68-letniemu wokaliście grozi całkowita utrata słuchu. Lekarze ostrzegają, że dalsze występy mogą doprowadzić muzyka do kompletnej głuchoty. Nie wiadomo zatem, co wobec takiego stanu rzeczy będzie działo się z zespołem dalej. Odwołane tournee przewidywało blisko 10 koncertów. Muzyczna podróż miała przebiegać od Florydy przez Waszyngton po Nowy Jork.
Brian Johnson dołączył do szeregów AC/DC w roku 1980 po śmierci uprzedniego wokalisty – Bona Scotta. Mężczyzna zmarł na skutek zadławienia będąc pod wpływem alkoholu. To właśnie z nim kapela wydała swój najbardziej znany kawałek Highway to Hell. W rok później ukazał się, cieszący się najwyższą sprzedażą, album Back in Black już z udziałem Johnsona.
Można powiedzieć, że nad wielkim zespołem zawisły czarne chmury. W 2014 roku z grupy odszedł jeden z założycieli – Malcolm Young. Muzyk zmagał się z konsekwencjami udaru mózgu. Z kolei perkusista Phil Rudd został skazany wyrokiem nowozelandzkiego sądu na 8 miesięcy aresztu. Był oskarżony o posiadanie marihuany, metamfetaminy oraz zlecenie dwóch zabójstw. Ostatecznie oczyszczono go z zarzutów z powodu braku wystarczającej ilości dowodów. Musiał jednak odpowiedzieć za posiadanie narkotyków….
Jakie będą dalsze decyzje członków AC/DC? Kiedy i w jakim składzie zespół powróci do koncertowania? Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń…
(źródło: bbc.com, acdc.com)