Na świecie nie ma zbyt wielu horrorów powstałych w oparciu na faktach. Jednak „Obecność” różni się od nich właśnie tym, że fabuła filmu ma (podobno) konkretne podstawy w rzeczywistości. Jaka jest prawdziwa historia związana z tą przerażającą produkcją?
Spis treści
Początek koszmaru
Wszystko zaczęło się w styczniu 1971 roku, kiedy to rodzina Perron – Roger, Carolyn i ich pięć córek – wprowadziła się do osiemnastowiecznego domu na farmie w Rhode Island. Już od progu powitały ich duchy zamieszkujące budynek. Andrea Perron, najstarsza z dziewcząt, dostrzegła bowiem w jednym z pomieszczeń starszego pana, któremu powiedziała „dzień dobry”. Okazało się, że nikt więcej go nie widział.
Zobacz również: 7 najlepszych filmów o seryjnych mordercach wszech czasów
Duchy towarzyszyły im przez niemal całą dekadę. Carolyn Perron poświęciła sporo czasu na zbadanie przeszłości farmy. Mieszkało w niej wcześniej kilka rodzin, które doświadczyły różnych, tragicznych zdarzeń. Najpierw, w wieku 93 lat, John Arnold (dom nazywano wówczas Old Arnold Estate) powiesił się w jednym z budynków gospodarczych. Potem miało tam miejsce kilka podobnych samobójstw, zatruć, a także nierozwiązane morderstwo jedenastoletniej Prudence Arnold. Oprócz tego dwie osoby utopiły się w strumieniu obok domu, a czterech mężczyzn zamarzło na śmierć.
Złe i dobre duchy
Było tego sporo, nic więc dziwnego, że dom zamieszkiwało kilka duchów. Większość była niegroźna, ale kilka dało im się we znaki. Jeden z nich, duch mężczyzny, prawdopodobnie molestował siostry. Andrea w swojej książce nawet nie chce o nim mówić. Wspomina tylko, że był to bardzo zły męski duch, który korzystał z faktu, że mieszka z pięcioma małymi dziewczynkami.
Druga zjawa nazywała się Batsheba Sherman i to ją Perronowie wspominają z największym strachem. Atakowała głównie Carolyn, zazdrosna o jej status pani domu. Prawdopodobnie był to duch żyjącej w XIX wieku czarownicy, która powiesiła się na drzewie za stodołą. Za życia była oskarżona o zamordowanie swojego dziecka, i potem podejrzewana jeszcze o spowodowanie kilku kolejnych śmierci. Nigdy jednak jej nie skazano. Prześladowała Carolyn na wiele sposobów, wypowiadała coś w rodzaju zaklęć i czasem atakowała także innych domowników.
Zobacz również: Syngrapha – startuje pierwsza platforma obrotu wekslowego na świecie
Na szczęście odkryto, że boi się ognia, co przydało się rodzinie w walce z okrutną zjawą.
Warrenowie wkraczają do akcji
Jeśli oglądaliście „Obecność”, to na pewno jesteście ciekawi, jaką rolę odegrali Warrenowie – Ed i Lorraine. Pracowali oni jako specjaliści od zjawisk paranormalnych i zobowiązali się pomóc Perronom. Niestety, nie udało im się tego dokonać. Podczas zorganizowanego przez nich seansu uwolnili złe siły, których nie mogli opanować. Andrea opowiadała potem, że wszystko poszło nie tak, a ona sama była pewna, że jej matka umiera. Carolyn zaczęła przemawiać obcym głosem, a jakiś duch rzucił nią o ścianę.
Roger Perron wypędził więc Warrenów z domu, ponieważ mimo dobrych intencji pogorszyli jeszcze sytuację. Ostatecznie rodzina wyprowadziła się stamtąd w 1980 roku, kiedy pani domu powiedziała, że nie przeżyje kolejnej zimy. Jak potem tłumaczyli, wcześniej było to niemożliwe ze względów ekonomicznych.
Zobacz również: Lubisz się bać? Rozpoznaj horror po kadrze!
Andrea powiedziała w jednym z wywiadów, że był to dla niej czas zarówno mroczny, jak i pełen dobrych zdarzeń – przestała bać się śmierci i uwrażliwiła się na zjawiska paranormalne. Jednak z ulgą przyjęła przenosiny do Georgii. Kobieta zdecydowała się później wydać książkę „House of Darkness, House of Light”, w której wszystko opisała.
Istnieją różne teorie na temat tego, czy historia jest prawdziwa, czy nie – rodzina Perronów zarzeka się, że tak, podobnie Warrenowie. A jakie jest Wasze zdanie?
(źródło: youtube.com, usatoday.com)
2 komentarze
Pani Lidianno, podzielam Pani odczucia.
Artykuł zdawkowy. Ale nie o tym chcę pisać, a o uwstecznieniu intelektualnym, którego efektem jest wyrażanie opinii poprzez kliknięcie w odpowiednią emotkę… Ludzie niedługo zatracą umiejętność wypowiadania się.