Poszukiwana Ewa Tylman, która zaginęła 23 listopada w Poznaniu, nie żyje – podała w środę wielkopolska policja. Zatrzymany został mężczyzna, który odprowadzał kobietę po imprezie.
Detektyw Krzysztof Rutkowski informuje na facebook’u, że o godzinie 17.00 przedstawi okoliczności śmierci Ewy Tylman:
Ewa Tylman wracała w nocy po imprezie do domu, odprowadzał ją kolega. Po raz ostatni jej sylwetkę zarejestrowały kamery monitoringu około godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha. Według policji mężczyzna miał przyczynić się do śmierci 26-latki. Na razie nie wiadomo, gdzie może znajdować się ciało kobiety, przeszukiwane są nurty Warty.
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak poinformował w środę, że mężczyzna został zatrzymany po tzw. eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi jaką pokonała wracająca nocą do domu zaginiona.
„Ten eksperyment procesowy dał nam dużo nowych informacji. Dane, którymi obecnie dysponujemy wskazują, że doszło do śmierci Ewy Tylman. Mógł się do niej przyczynić towarzyszący jej mężczyzna. Ten mężczyzna jest zatrzymany, został przesłuchany przez prokuratora” – podał Borowiak. Na razie policja nie podaje bliższych informacji na temat prawdopodobnych okoliczności zdarzenia.
Andrzej Borowiak wskazywał, że w trakcie prowadzonych działań kilkakrotnie zostały przeszukane tereny nadwarciańskie, policjanci przejrzeli monitoringi i przesłuchali osoby, które widziały kobietę w dniu zaginięcia.
Do poszukiwania kobiety, poza policją, włączyła się straż pożarna. Kobietę szukała także wynajęta przez rodzinę zaginionej prywatna agencja detektywistyczna. Do poszukiwań użyte były łodzie, sonary, drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną, patrole konne, a także robot do przeszukiwania studzienek kanalizacyjnych. (PAP)rpo/ dym/