Nowe trendy, które zdobywają popularność, są mniej „idealne”, a bardziej autentyczne, zmysłowe i emocjonalne. Przedstawiamy trzy nurty, które mogą stać się nową inspiracją — nie tylko w aranżacji wnętrz, ale też w codziennym podejściu do estetyki.
Spis treści
1. Japandi z duszą – mniej perfekcji, więcej życia
Japandi – połączenie japońskiej prostoty i skandynawskiej funkcjonalności – nie jest nowością, ale jego ewolucja jest warta uwagi. W miejsce chłodnej neutralności pojawia się ciepło ziemi, niedoskonałości i rękodzieła.
W nowej wersji Japandi więcej jest surowych faktur, ceramiki o nieregularnych kształtach, lnianych tkanin, starych mebli z duszą. Styl ten odchodzi od „Pinterestowej” perfekcji na rzecz autentyczności i estetyki wabi-sabi, czyli piękna w niedoskonałości.
To trend, który pozwala zwolnić tempo i odetchnąć – sprzyja odpoczynkowi, kontemplacji, byciu tu i teraz. Idealny dla tych, którzy chcą w swoim otoczeniu poczuć się jak w domowym azylu, a nie w showroomie.
2. Slow Deco – wnętrza z historią
Slow Deco to przeciwieństwo masowej estetyki. Tu nie ma miejsca na przypadkowe dekoracje z sieciówek czy modę, która przemija po sezonie. To nurt, który stawia na emocjonalny związek z przedmiotami, na rzeczy z historią, opowieścią i znaczeniem.
W praktyce oznacza to powrót do mebli vintage, przedmiotów z pchlich targów, sztuki lokalnych twórców. Slow Deco promuje świadome wybory, dbałość o detal, jakość i trwałość. To także styl ekologiczny – dajemy rzeczom drugie życie, zamiast je wymieniać.
Wnętrza urządzone w tym duchu są bardziej osobiste i niepowtarzalne. Pokazują charakter mieszkańców, a nie katalogowe rozwiązania. I właśnie ta prawdziwość staje się ich największą wartością.
3. Emotional Design – kolory, które mówią
Przez lata królowała biel, beż i szarość. Neutralność była synonimem klasy i dobrego smaku. Ale nowe pokolenie projektantów mówi: dość! Emotional Design to trend, który stawia na emocje, ekspresję i odważne wybory.
W tym nurcie kolor nie jest dodatkiem – jest językiem emocji. Mieszkania stają się bardziej ekspresyjne: ściany w głębokim błękicie, kuchnie w czerwieni, sypialnie w oliwkowej zieleni. Do tego aksamit, welur, miękkie światło i zmysłowe formy. Wszystko po to, by stworzyć przestrzeń, która nie tylko wygląda dobrze, ale też dobrze się w niej czujesz.
Emotional Design to także indywidualizm. Wnętrze nie musi podobać się wszystkim – ma rezonować z Tobą. Dlatego coraz częściej odchodzimy od „poprawnych” aranżacji na rzecz wyrazistych, czasem nawet dziwnych, ale prawdziwych wyborów.
Choć skandynawski minimalizm wciąż ma swoje miejsce, świat designu idzie dalej. Nowe nurty – Japandi z duszą, Slow Deco i Emotional Design – zapraszają nas do stworzenia przestrzeni bardziej ludzkiej, osobistej i żywej. Nie chodzi już tylko o to, by było ładnie. Chodzi o to, by było nasze.
Wspólnym mianownikiem tych stylów jest autentyczność – nie ta wystudiowana, ale prawdziwa, z niedoskonałościami, emocjami i historią. Bo dom nie musi być minimalistyczny, by był spokojny. Nie musi być monochromatyczny, by był estetyczny. Wystarczy, że będzie szczery.