Wiadomo już, kto porzucił dwóch małych chłopców w kościołach w Katowicach i Sosnowcu; potwierdziły się też domniemania, że dzieci są braćmi. Ich 25-letnią matkę – która swój czyn tłumaczy względami ekonomicznymi – w piątek w Sosnowcu zatrzymali policjanci.
Poszukująca opiekunów dzieci policja w piątek opublikowała zdjęcia obu chłopców – jak już teraz wiadomo, w wieku siedmiu miesięcy i 1,5 roku – prosząc o pomoc w ustaleniu ich tożsamości.
„Dzięki informacjom podanym w mediach, zgłosiła się do nas osoba, która rozpoznała chłopców i wskazała ich matkę. Kobietę, która nie ma stałego miejsca zamieszkania, zatrzymano w mieszkaniu rodziny w Sosnowcu. Porzucenie dzieci tłumaczyła trudną sytuację ekonomiczną” – powiedział PAP starszy aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Informację, która umożliwiła ustalenie tożsamości matki i jej dzieci policjanci otrzymali z Pomorza – z jednej z miejscowości, gdzie matka przez pewien czas mieszkała razem z dziećmi. Po weryfikacji informacji ustalili dane kobiety.
W piątek po południu trwało przesłuchanie zatrzymanej. Krótko po zatrzymaniu kobieta tłumaczyła policjantom, że przyjechała z Pomorza z dziećmi do rodziny w Sosnowcu, bo straciła pracę i mieszkanie. Jak tłumaczyła, zdecydowała się zostawić dzieci, bo chciała, żeby wychowywały się w normalnej rodzinie, której ona sama nie potrafiła im stworzyć. Wyraziła nadzieję, że ktoś zaopiekuje się jej synami.
Za porzucenie dzieci kobiecie może grozić kara do trzech lat więzienia.
W miniony wtorek wieczorem młodsze z dzieci znaleziono w przedsionku kościoła w Sosnowcu przy ul. Gospodarczej. Niemowlę miało kartkę z prośbą o zaopiekowanie się dzieckiem. Następnego dnia tuż po południu starszy chłopczyk został porzucony w kościele przy ul. Granicznej w Katowicach. Dziecko znalazła mieszkanka tego miasta. Według jej relacji w środę podeszła do niej ubrana na czarno kobieta i poinformowała, że przy wejściu stoi bez opieki mały chłopczyk. Poprosiła ją, aby skontaktowała się z księdzem, a ona zawiadomi policję, po czym szybko opuściła kościół.
Jak podkreślają policjanci, obaj chłopcy są zdrowi i zadbani, nie mieli oznak niedożywienia, zaniedbań opiekuńczych czy przemocy. Po odnalezieniu trafili do rodziny zastępczej. O ich dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny. (PAP)