Kto poradzi sobie lepiej w zarządzaniu domem, dziewczynki, czy chłopcy? Tak się składa, że już znamy odpowiedź na to pytanie, dzięki pewnemu eksperymentowi, który przeprowadzono w 2002 roku w Wielkiej Brytanii. Trzeba przyznać, że niezależnie od tego, co uważamy o samej metodologii tego doświadczenia, wyniki skłaniają do refleksji.
Spis treści
Dwa domy
Jeśli od razu pomyśleliście, że dom, którym zarządzamy dziewczynki byłby przyjemniejszym i lepiej zorganizowanym miejscem, to nie jesteście dalecy od prawdy. Jednak nie chodzi tu o kolejny bezsensowny wyścig płci, ale o poważne przeanalizowanie, dlaczego tak jest. W końcu, jak powtarza Ilona Kostecka – żona, mama i feministka, aktywnie działająca w sieci, to, kto lepiej pozmywa, ugotuje, czy złoży prześcieradła nie zależy od płci, tylko od tego, kto robi to częściej. Tak się jednak składa, że z jakiegoś powodu częściej robią to kobiety. Dlaczego?
W jednym z postów na swoim profilu @ilonakostecka, blogerka przytoczyła dwa dokumenty wyemitowane w brytyjskiej telewizji w 2002 roku: “Boys alone” i “Girls alone”. Jak się już domyślacie, w jednym domu umieszczono 10 chłopców, a w drugim 10 dziewczynek. W obu grupach uczestnicy eksperymentu mieli po 11-12 lat. Włączono kamery i obserwowano, jak dzieci poradzą sobie bez pomocy rodziców.
W domu dziewczynek szybko pojawił się podział obowiązków i przez cały czas kręcenia dokumentu w domu panował porządek i ład. Dokładnie tak, jak byłoby, gdyby miejsce powierzono dorosłym. W domu chłopców natomiast panował chaos. Jego mieszkańcy nie dbali o nie tylko o porządek, ale zaniedbywali także własną higienę i łatwo angażowali się w konflikty. Do tego dla zabawy niszczyli znajdujące się w domu sprzęty.
To tylko casting
Warto dodać, że dzieci nie znały się przed udziałem w programie. Zarówno chłopców, jak i dziewczynki nauczono gotować, zanim zostali umieszczeni w domach. Oczywiście kontrast między tymi dwoma dokumentami szokuje. Stąd głosy, że wyniki tego eksperymentu nie są miarodajne, a w castingu specjalnie dobrano mniej zorganizowanych chłopców, by pokazać, że są oni gorsi od dziewczynek.
Patrząc jedynie przez pryzmat emocji, można opacznie zrozumieć wynik tego doświadczenia. Jednak omawiany dokument nie miał pokazać, że któraś grupa jest lepsza, czy gorsza. Rzuca natomiast światło na to, jak wychowujemy dzieci zależnie od płci.
Prawdziwe wnioski
Trudno zaprzeczyć, że w społeczeństwie ugruntowany jest pogląd, jakoby właśnie dziewczynki miały bardziej angażować się w pomaganie w domu. Wręcz jest to od nich oczekiwane już od najmłodszych lat. Tymczasem utarło się, że chłopcy “nie widzą bałaganu”, a gdy niszczą wszystko wokół to znaczy, że “muszą się wyszaleć”. W efekcie, zamiast uczyć się dbać o siebie i swoje otoczenie, chłopcy dostają sygnał, że zawsze znajdzie się ktoś inny (mama lub żona najczęściej), kto ogarnie wszystko za nich.
Gotowanie, sprzątanie czy utrzymywanie higieny osobistej to czynności, które są podstawowymi umiejętnościami dorosłego człowieka i dzielenie ich na “damskie” i “męskie” nie ma najmniejszego sensu. Nauczenie ich dziecka jest elementem wychowania, by mogło dobrze zadbać o siebie i swoje otoczenie. Kiedy nie przekazujemy tego chłopcu , nie wychowujemy „silnego macho”, a tylko nieporadnego dorosłego, który nawet w najprostszych czynnościach potrzebuje nadzoru innych.