Szczerze? Nie miałam co do tego ŻADNYCH wątpliwości. Kiedy tylko ogłoszono, że od 1 marca tego roku wprowadzone zostaną ograniczenia w zakresie sprzedaży i spożywania alkoholu w miejscach publicznych, od razu wiedziałam, że w przypadku Warszawy, nie będzie to takie oczywiste.
Spis treści
Schodki nad Wisłą
Zakaz miał dotyczyć m.in. jednej z najpopularniejszych w sezonie wiosenno-letnim, stołecznych miejscówek, tj. “schodków nad Wisłą”. To tutaj, wieczorami, toczy się życie Warszawy. To tutaj za dnia, można zjeść coś dobrego, wziąć udział w ciekawych warsztatach albo po prostu usiąść z zimnym piwkiem na schodku i kontemplować dobrą pogodę.
Bez zagrożenia, że podejdzie do nas sympatyczny strażnik miejski i wręczy nam mniej sympatyczny mandat. Jeśli ktokolwiek miał chociaż przez moment wizję, że mogłoby się to zmienić, musiała być ona bardzo smutna.
Samorządów moc!
Obecnie, zgodnie z przegłosowanymi przez Sejm poprawkami do ustawy o wychowaniu w trzeźwości, alkoholu nie można spożywać w żadnym miejscu publicznym, za wyjątkiem tzw. ogródków piwnych. Jeśli jednak dany samorząd chce wyznaczyć na swoim terenie miejsca, w których zakaz ten nie będzie obowiązywał, może to zrobić. Tak też się stało w Warszawie.
W zeszłym tygodniu, podczas sesji Rady Warszawy, przegłosowano wniosek w tej sprawie. Rada miasta niemalże jednogłośnie zadecydowała o tym, że bulwary wiślane będą strefą wolną od zakazu spożywania alkoholu (40 głosów ZA, 3 PRZECIW, 9 radnych się wstrzymało, a 3 w ogóle nie zagłosowało). I tym sposobem, każdy kto będzie miał tej wiosny i lata ochotę uraczyć się napojem wyskokowym na odcinku od Portu Czerniakowskiego aż po plażę na Żoliborzu, może to robić w zupełnej zgodności z prawem!
Dodatkowo, Rada Warszawy przeznaczy ponad 100 tysięcy złotych na alkomaty, które pojawią się nad Wisłą. Będzie więc nie tylko legalnie, ale i bezpiecznie oraz z rozsądkiem.
Przecież to było oczywiste
I to nie tylko dlatego, że pozytywną opinię na temat tego miejsca, wydała zarówno Straż Miejska, jak i Straż Pożarna. Obydwie instytucje zgodnie stwierdziły, że z roku na rok “schodki nad Wisłą” są coraz bezpieczniejsze, co przejawia się mniejszą ilością zgłoszeń i interwencji w tym miejscu.
W mojej ocenie, głównym powodem dla którego Rada Miejska zdecydowała się na takie posunięcie, jest fakt, że w tym roku wybieramy nowe władze samorządowe! Nic zatem dziwnego, że obecni radni starają się zrobić wszystko, by przymilić się mieszkańcom swoich miast 😉
Powiem Wam, że nie do końca czysta intencja w tym przypadku, w ogóle mi nie przeszkadza. I jeśli to właśnie wybory samorządowe motywują radnych do konkretnych, dobrych dla społeczeństwa działań, to jestem za tym, by odbywały się one co rok! A Wy?