Z czym kojarzy Wam się TĘCZA? Mnie z dzieciństwem, ze szczęściem, z końcem deszczu i z nadzieją. Przez długi czas, kojarzyła mi się również z moim rodzinnym miastem – z Warszawą. To tutaj, wielka tęcza z kwiatów zdobiła jedno z bardziej popularnych miejsc – Plac Zbawiciela – przez 3 lata. Podobno ma tam wrócić. Ile w tym prawdy?
Spis treści
Tęcza, która była
Słynna “Tęcza” od początku wzbudzała wiele kontrowersji. Mało kto wie, że zanim instalacja Julity Wójcik, trafiła na warszawski plac, stała przed budynkiem Parlamentu Europejskiego w Brukseli (2011-2012). Do stolicy naszego kraju trafiła 8 czerwca 2012 roku – i w zasadzie od razu rozpętała się burza. Ludzie zaczęli przypisywać “Tęczy” rozmaite znaczenie, określając ją mianem symbolu aktywności ruchów LGBT. Początkowe intencje autorki instalacji, która wielokrotnie podkreślała, że zależy jej na tym, by „Tęcza” nie była zaangażowana społecznie czy politycznie, aby była całkowicie wolna od jakichkolwiek narzuconych znaczeń, zdawały się być totalnie niezauważalne.
I tak, przeciwnicy kolorowej rzeźby starali się zrobić wszystko, by zniknęła ona z centrum miasta. To wielki skrót, ale wystarczy wspomnieć, że od momentu, w którym “Tęcza” pojawiła się na Placu Zbawiciela do dnia, w którym ostatecznie zdecydowano się ją zdemontować, instalacja była podpalana aż siedem razy! Na nic zdał się monitoring i specjalne patrole policji i straży miejskiej. Rzeźba podzieliła mieszkańców Warszawy i kropka. To w dużej mierze dlatego podjęto decyzję o tym, by ją ze Zbawiciela usunąć, co stało się faktem w nocy z 26 na 27 sierpnia 2015 roku.
Tęcza, która będzie
Kilka dni temu w Internecie zaroiło się od nagłówków mówiących o tym, że słynna “Tęcza” wraca do centrum Warszawy. Podobno ma stanąć na swoim starym miejscu i ma być niezniszczalna. Podobno jej powrót związany jest z planowaną na 9 czerwca, Paradą Równości. Podobno.
Jak łatwo się domyślić, w sieci od razu zawrzało. Uaktywnili się zarówno przeciwnicy instalacji, jak i ci, którym kolorowa tęcza w środku miasta po prostu się podoba. W sprawie planowanych działań wypowiedzieli się także politycy – z kandydatami na prezydenta Warszawy włącznie. Tymczasem okazuje się, że powyższe informacje tylko częściowo są prawdziwe… Otóż!
#1 Na Plac Zbawiciela NIE wróci “stara” Tęcza autorstwa Julity Wójcik.
#2 Nowa – niezniszczalna – tęcza, powstanie… ze światła i wody! To będzie tzw. hologram wodny (podobny do tych, które wykorzystuje się w multimedialnych parkach fontann na całym świecie).
#3 Wygląd i rozmiar hologramu rzeczywiście będzie odpowiadał instalacji, która gościła na Placu Zbawiciela przez 3 lata. Niestety, zamieszka tam na znacznie krótszy okres (podobno tylko 3 dni).
Hologram z przesłaniem
Cała akcja rzeczywiście ma związek z Paradą Równości. Jej twórcami są członkowie Stowarzyszenia “Miłość Nie Wyklucza”, Fundacja Wolontariat Równości oraz… marka lodów “Ben & Jerry’s”, która jest partnerem tegorocznej parady środowisk LGBT. Mało kto wie, że firma ta już w 1989, w Vermont, roku oferowała partnerom swoich pracowników ubezpieczenie zdrowotne – również w sytuacji, kiedy były to osoby tej samej płci. Producent “Ben & Jerry’s” wielokrotnie zmieniał także nazwy swoich produktów tak, by nawiązywały one do wydarzeń organizowanych przez środowiska LGBT. Nie jest to zatem “równościowy” debiut tych lodów – no chyba, że mówimy o debiucie w Polsce (lody “Ben & Jerry’s” pojawiły się u nas dopiero rok temu).
Pytani o przesłanie tęczowego hologramu, inicjatorzy akcji mówią: Tęcza to początek szerszej kampanii, mającej na celu podniesienie świadomości na temat praw LGBT, a w szczególności walki o równość małżeństw w Polsce. Naszym przesłaniem jest miłość, a miłość to po prostu miłość. I w ciągu najbliższych kilku lat chcielibyśmy przekonać do tej idei jak najwięcej ludzi.
Informacja o tym, że tęcza wraca na Plac Zbawiciela bardzo mnie ucieszyła (bardzo!). Trochę mniej uradowało mnie jej doprecyzowanie – hologram to jednak nie to samo. A Wy, co sądzicie o takim powrocie?