Bliskościowe podejście do budowania relacji z dziećmi to w obecnych czasach właściwie norma. Jako rodzice, jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, co naprawdę służy naszym dzieciom i co możemy zrobić, aby rozwijały się w poczuciu bezpieczeństwa, miłości i szacunku. Ale jeszcze kilka dekad temu wyglądało to zupełnie inaczej.
Spis treści
Stary Doktor wystawia recepty na miłość
W czasach, kiedy żył i prowadził swoje badania oraz obserwacje doktor Janusz Korczak, myślenie o dzieciach jako o równoprawnych członkach społeczeństwa, było czymś zupełnie niespotykanym. Tym bardziej należą mu się oklaski za to, czego dokonał i jak bezkompromisowy oraz odważny był w swoich poglądach. Naprawdę mnóstwo mu zawdzięczamy. My i kolejne pokolenia. Zdecydowanie wyprzedzał on swoje czasy, bo traktował dzieci jako podmiot i partnerów do poważnych rozmów. Sprzeciwiał się podejściu, w którym od małych ludzi wymagało się bezwzględnego podporządkowania woli i nakazom dorosłych, odbierając im tożsamość i odrębność. Kiedy patrzymy na to z dzisiejszej perspektywy, to wiemy, jak szalenie niesprawiedliwe i krzywdzące było traktowanie najmłodszych jako istoty, które nie wiedzą nic i nie mają prawa do manifestowania swoich potrzeb. Jak z człowieka, który od najmłodszych lat jest „tresowany” do bycia posłusznym i któremu odmawia się możliwości posiadania własnego zdania, ma wyrosnąć pewny siebie, asertywny, spełniony i szczęśliwy dorosły?
Z artykułu „Janusz Korczak – rodzicielstwo bliskości w pierwszej połowie XX wieku”, opublikowanego w serwisie dziecisawazne.pl, dowiecie się na ten temat jeszcze więcej.
Janusz Korczak – rodzicielstwo bliskości w pierwszej połowie XX wieku
Jakie rady Janusza Korczaka warto wziąć sobie do serca?
Rodzicielstwo to nie droga usłana różami. Bywa trudne, frustrujące, bolesne i męczące. Kiedy dzieci mają gorszy dzień i zmagają się z emocjami, których jeszcze nie potrafią okiełznać, manifestując je „niegrzecznym” zachowaniem, pokusa, by je skarcić albo zastosować inną wychowawczą kliszę znaną nam z naszego dzieciństwa, jest spora. Warto jednak wtedy wziąć głęboki oddech i przypomnieć sobie, czego tak naprawdę chcemy dla siebie i swoich pociech. Bardzo pomocne mogą okazać się porady Starego Doktora, które w formie cytatów przytoczę poniżej:
“Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz, jeśli nie wie – wytłumacz, jeśli nie może – pomóż.”
“Czym jest dziecko […]? Czym jest ta połowa ludzkości, żyjąca razem i obok nas w tragicznym rozdwojeniu? Nakładamy na nią brzemię obowiązków jutrzejszego człowieka, nie dając żadnego z praw człowieka dzisiejszego.”
“Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku. Nie ma dzieci – są ludzie.”
I na koniec wypowiedź, której warto nauczyć się na pamięć, albo wydrukować i powiesić sobie na lodówce lub nad łóżkiem, by zawsze o niej pamiętać:
“Szukaj własnej drogi.
Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać. Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres praw i obowiązków. Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim.”
Będąc rodzicem, trzeba mieć świadomość, że popełnianie błędów jest nieuniknione. Jeśli jednak będziemy mieć mocne fundamenty i za punkt wyjścia obierzemy sobie szacunek do naszego dziecka i bezwarunkową dla niego miłość, to możemy mieć pewność, że ono do dostrzeże, poczuje i doceni.