Polska przestępczość zorganizowana swój świetlany okres przeżywała w latach 90-tych. Zmiana ustroju pozwoliła gangsterom na dokonywanie wielu przestępstw bez jakichkolwiek konsekwencji. Oto najwięksi szefowie polskiej mafii.
Spis treści
Narodziny mafii
To właśnie w Pruszkowie powstała największa i najpotężniejsza zorganizowana grupa przestępcza. To z tej małej miejscowości pod Warszawą wywodzą się gangsterzy, uważani za szefów polskiej mafii. Ściąganie haraczy, napadanie na tiry, przemyt alkoholu, papierosów i narkotyków – to były ich główne źródła dochodu. Wszystko rozwijało się pomyślnie, a na konta bossów z Pruszkowa wpływały milionowe kwoty. Dopiero zeznania świadków koronnych, w tym jednego z liderów grupy, pozwoliły ująć bandytów i zamknąć ich za kratami.
Zobacz również: Największe błędy Hitlera w II wojnie światowej

shutterstock.com
Jarosław Sokołowski „Masa”
Chyba najbardziej znana postać polskiej mafii. Były gangster znany jest przede wszystkim z tego, że dość często pojawia się w programach poświęconych polskiej przestępczości lat 90-tych, a do tego wraz z dziennikarzem Arturem Górskim wydał kilka książek. Opowiadają one szczegółowo jak wyglądało życie bossów z Pruszkowa. „Masa” nie był wysoko w hierarchii mafijnej i nie należał do zarządu, który dowodził całą grupą. Był jednak bardzo liczącą się postacią. Kilkakrotnie organizowano na niego zamachy. Mając ogromną wiedzę na temat każdego z gangsterów, postanowił chronić siebie i swoją rodzinę. Został świadkiem koronnym. Jego zeznania pozwoliły postawić przed sądem wielu przestępców. Większość z nich już opuściła więzienne kraty.

pap.pl
Andrzej Kolikowski „Pershing”
Jedna z najważniejszych postaci zarządu Pruszkowa w latach 90-tych. Na początku swojej przygody ze światem przestępczym zajmował się wyłudzeniami i napadaniem na tiry. Szybko piął się w hierarchii mafijnej, aż w końcu stał się jednym z liderów grupy. W 1994 roku przeżył trzy nieudane zamachy. Dwukrotnie podkładano w jego autach ładunki wybuchowe, jak również ostrzelano jego rezydencję. Cztery lata spędził w więzieniu i po wyjściu w 1998 nie był już tak znaczącą postacią. Z pomocą „Masy” zajął się prowadzeniem nielegalnych automatów do gier, które przyniosły mu fortunę. W 1999 roku podczas wyjazdu na narty do Zakopanego został zastrzelony.

facebook.com
Andrzej Z. „Słowik”
Kolejny lider gangu pruszkowskiego. „Słowik” był uważany za najbardziej bezwzględnego gangstera spośród wszystkich bossów. Zaczynał jak każdy, od małych przestęp typu: kradzieże samochodów i wymuszanie haraczy. Andrzej Z. prawdopodobnie zajmował się przemytem kokainy prosto z Ameryki Południowej. To on podróżował do Kolumbii i z tamtejszymi kartelami uzgadniał warunki transportu. W 1994 roku angielscy celnicy przechwycili jeden z wielu towarów płynących do Polski. Na jednym statku przewożono narkotyki o wartości prawie 500 milionów dolarów. Po zeznaniach „Masy” Andrzej Z. uciekł z kraju. W 2001 roku „Słowika” złapano w Hiszpanii. Był zamieszany w zabójstwo gen. Marka Papały, lecz mu tego nie udowodniono. W 2013 roku został uniewinniony i opuścił więzienie.

pap.pl
Janusz P. „Parasol”
Członek zarządu mafii pruszkowskiej, uważany za jednego z założycieli tej grupy przestępczej. Zaczynał od kradzieży i wymuszeń. Brał udział w wielu strzelaninach i to on planował większość zamachów na potencjalnych wrogów. Prawdopodobnie to on stał za zabójstwem Wiesława Niewiadomskiego ps. „Wariat” i Andrzeja Kolikowskiego ps. 'Pershing”. Planował zamach na życie Jarosława Sokołowskiego, ponieważ podejrzewał jego związki z policją. „Masa” zostając świadkiem zeznał przeciwko „Parasolowi” i ten w 2003 roku został skazany na 7 lat pozbawienia wolności. Jednak w 2008 roku opuścił więzienie.

shutterstock.com
Inni szefowie grup przestępczych
W latach 90-tych mafia pruszkowska rywalizowała z Wołomińską. Na ulicach Warszawy dochodziło do strzelanin. Grupy rywalizowały o tereny miasta i wielkie przemyty. Każda strona chciała dla siebie jak najwięcej. Również poza okolicami stolicy Polski działało wiele grup przestępczych. Szczególnie znane są te na pomorzu i śląsku. Jedni liderzy zostali zastrzeleni, drudzy przebywają w zakładach karnych lub poza polskimi granicami.

shutterstock.com
Henryk Niewiadomski „Dziad”
Szef mafii wołomińskiej. Brat słynnego Wiesława Niewiadomskiego ps. „Wariat”, który został zastrzelony w 1998 roku. Swojego majątku dorobił się na przemycie nielegalnego spirytusu. Brał udział w napadzie na na transport papieru na banknoty do druku rosyjskich rubli. Oskarżony o prowadzenie grupy przestępczej, wymuszenia, kradzieże i handel narkotykami. Zmarł w 2007 roku w radomskim więzieniu.

youtube.com
Nikodem Skotarczak „Nikoś”
Zaczynał jako zwykły ochroniarz na jednej z gdańskich dyskotek. Jako jeden z pierwszych w kraju sprowadzał kradzione luksusowe auta do Polski. Był laureatem nagrody „Zasłużony dla Gdańska”, bowiem był sponsorem Lechii Gdańsk, która wywalczyła Puchar Polski w 1983 roku. W 1993 trafił do więzienia, jednak po roku opuścił zakład karny za rzekome dobre sprawowanie. „Nikoś” został zastrzelony w 1998 roku. Według zeznań „Masy” jego śmierć była wynikiem konfliktu z zarządem mafii pruszkowskiej.
Zobacz również: Najdziwniejsze bronie w historii

pap.pl
W latach 90-tych na ulicach miast wybuchały bomby i dochodziło do strzelanin. Za wszystkim stali szefowie zorganizowanych grup przestępczych, których było wielu. Kilku z nich nadal żyje wśród nas, a inni zginęli podczas gangsterskich porachunków.
(źródło: reddit.com, wprost.pl)
2 komentarze
A co wałęsa na to chyba jest ich kolegą.
To byli brutalni robole a przywódcy kierowali z gabinetów i o nich cisza.Żadna mafia nie jest w stanie działać bez powiązania z przekupnymi politykami,policjantami i sądownictwem.