Kojarzycie najważniejsze z haseł promujących najnowszy film Patryka Vegi, “Kobiety Mafii”? Sugeruje ono, że “scenariusz filmu napisany został z gangsterami grupy mokotowskiej”.
Jak podaje portal TVP Info (tak tak!), zwracający uwagę dopisek na plakacie, wcale nie musi być jedynie chwytem marketingowym. Dziennikarze serwisu dotarli do informacji, według których Vega zmienił scenariusz i wycofał jedną z postaci, ponieważ “poprosiła” go o to mafia. Skąd wzięło się to żądanie?
W pierwszej wersji, w jednym z krótszych epizodów filmu, miał pojawić się autentyczny, były przestępca. Gangsterzy sprzeciwili się temu, ponieważ zaproszony do obsady człowiek, jest tzw. sześćdziesiątka, czyli “małym świadkiem koronnym”, którego zeznania mogą zaszkodzić gangowi “Szkatuła”. Vega, zgodnie z wolą “współautorów” scenariusza, którzy powołali się na “gangsterski kodeks”, usunął kłopotliwy wątek. Dlaczego to zrobił? Jak mówi: Generalnie przychyliłem się ku temu ze względu na to, że mam aspirację stworzyć najbardziej realistyczny film gangsterski w tym kraju. Nie można go deprecjonować.
Cała sytuacja jedynie rozochociła dziennikarzy, którzy zdecydowali się za wszelką cenę dowiedzieć, na czyją obecność w “Kobietach mafii” nie zezwolono. Co ciekawe, chyba im się to udało! Chociaż z wiadomych powodów, nie chcą i nie mogą ujawniać tożsamości byłego gangstera.
Wiemy tylko, że tropy dziennikarskie prowadzą do człowieka o pseudonimie Oskar, który został skazany w procesie tzw. “obcinaczy palców”. W jego ramach, na ławie posadzono 14 gangsterów oskarżonych o porwanie 10 osób, z których jedną osobę zamordowano, a dwóch do tej pory nie odnaleziono.
Jak myślicie, czy ta informacja jest prawdziwa? A może to kolejny element promocji nowego filmu, który ma na celu uwiarygodnienie całej historii? Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii!