To jedno z tych zdjęć, które kojarzą praktycznie wszyscy. Zrobiono je 13 czerwca 1936 roku w Hamburgu, podczas uroczystości wodowania okrętu SSS Horst Wessel. Świat ujrzał je dopiero 55 lat później, kiedy to w 1991 roku zdjęcie opublikowane zostało przez niemiecki tygodnik Die Zeit.
Na fotografii widzimy tłum mężczyzn, wykonujących znany nam wszystkim, bardzo wymowny gest. To dodatek do hasła Sieg Heil!, jednego z najpopularniejszych sloganów propagandowych III Rzeczy, które – podobnie jak bardziej znane Heil Hitler! – stanowiło rodzaj pozdrowienia i miało charakter obowiązkowy.
Z tłumu wyróżnia się jeden człowiek. Mężczyzna, który – w przeciwieństwie do pozostałych – trzyma ręce przy sobie, nie “heiluje”. Przez długie lata nie znano jego nazwiska. Dopiero po publikacji zdjęcia w Die Zeit, rozpoznała go jedna z córek. Wtedy też świat poznał tragiczną historię Augusta Landmessera, idealnie objaśniającą przyczynę, dla której młody mężczyzna wyłamał się z tłumu, niejako ryzykując swoje życie niewykonaniem nazistowskiego salutu.
Landmasser był członkiem NSDAP (Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników) od 1930 roku. 5 lat po wstąpieniu do organizacji, zaręczył się z Żydówką, Irmą Erckler, co było równoznaczne z wydaleniem go z partii. W 1937 – po narodzinach pierwszej, a przed pojawieniem się na świecie kolejnej córki – para próbowała się przedostać do Danii. Bez powodzenia. August Landmasser został aresztowany i oskarżony o tzw. zhańbienie rasy na podstawie Ustaw Norymberskich z 15 września 1935 roku. Trafił do obozu koncentracyjnego na 3 lata.
Jego narzeczona została aresztowana przez Gestapo. Po tym jak urodziła drugą córkę, trafiła kolejno do obozów Oranienburg, Lichtenburg i Ravensbruck. Ostatecznie, Irma Erckler zginęła w tzw. ośrodku eutanazji Bernburg, do którego naziści kierowali osoby, powszechnie uznawane za bezwartościowe. Córki Landmassera i Erckler, zostały oczywiście rozdzielone. Jedna z dziewczynek została odesłana do babci, druga – po pobycie w sierocińcu – trafiła do rodziny zastępczej.
W 1944 roku bohater zdjęcia trafił do jednostki karnej 999 Dywizji Piechoty. To właśnie podczas służby w tej jednostce został uznany za zaginionego, a ostatecznie za zabitego podczas jednej z akcji przeprowadzanych na terenie Chorwacji.
Córki Augusta Landmassera odnalazły się już po wojnie. Młodsza z nich, Irene Eckler, napisała nawet książkę, w której opisała tragiczną historię swojej rodziny. Jej tytuł, to Ustawa opiekuńcza 1935-1958: Prześladowanie rodziny za >>zhańbienie rasy<<.