Kryzys klimatyczny i rosnąca świadomość zmusza firmy do działania na rzecz planety. I dobrze, bo to właśnie ich działalność odciska największe piętno na stanie środowiska. Jedną z takich ekologicznych inicjatyw jest działanie pewnego hotelu w Brukseli. Tylko, czy to na pewno działanie dla planety, a nie wymyślny greenwashing?
Spis treści
Wywieś pluszaka – dostaniesz drinka
Pluszaki i darmowe drinki nie kojarzą się jakoś szczególnie z ekologicznymi postawami. O co więc chodzi? To proste. Wywieszenie miśka z plakietką “I support green” na klamce drzwi hotelowego pokoju oznacza, że gość rezygnuje ze sprzątania oraz wymiany ręczników na świeże. Jak łatwo się domyślić, takie usługi generują spore zużycie wody oraz energii. Jednocześnie, nie są konieczne, bo przecież w domach używamy nie sprzątamy każdego dnia, a jednego ręcznika przez kilka tygodni, zanim sięgniemy po świeży.
W ten sposób goście mogą pokazać swoją ekologiczną postawę i pomóc hotelowi zmniejszyć wpływ na środowisko. W zamian otrzymają zniżkę na 5 euro do wykorzystania w barze.
Praktyka przyszłości, czy ekościema?
Z pozoru wygląda to na pozytywną akcję. Coraz więcej osób chce dbać o środowisko i hotel to umożliwia, a tym, którzy jeszcze nie wyrobili w sobie postaw ekologicznych, uświadamia, jak ważne jest oszczędzanie wody i energii. A zniżka w barze przekona każdego, że warto być eko.
Jednak już, że w przypadku wielki firm nawoływanie do dbania o środowisko to często tylko element strategii marketingowej, która w rzeczywistości nie jest ani trochę ekologiczna. Za to skutecznie odwraca uwagę społeczeństwa i nawet przyciąga kolejnych klientów zauroczonych “zieloną” polityką firmy. Przykłady takich praktyk wymieniamy we wpisie “Jak poznać solidny greenwashing”>>>.
Dlatego Szymon Bujalski, znany w sieci jako dziennikarz_dla_klimatu, jest ostrożny w swoich osądach. Przy okazji wizyty w Brukseli przyjrzał się, jak działa hotel i czy akcja z miśkami jest jedynym działaniem na rzecz środowiska.
To, co zauważył daje do myślenia. Okazuje się, że temperatura w pokoju, w oczekiwaniu na gościa jest ustawiona na 24℃. Optymalna temperatura wynosi między 18℃, a 20℃, więc tak mocne dogrzewanie jest niepotrzebne, a przecież też zużywa ogromne ilości energii.
Tak samo nieustanne oświetlanie hotelowej siłowni. Jak zauważył Szymon, pomieszczenie jest rozświetlone nawet wtedy, gdy nikogo w nim nie ma. Również dziwne, jak na miejsce, które ma być bardziej eko.
Co złego, to nie my
Biorąc pod uwagę obserwacje Szymona, trudno uwierzyć, że akcja z pluszakami i zniżką w barze wynika z chęci dbania o środowisko. Jeśli się nad tym zastanowić, to gdyby firmie na tym zależało, to mogłaby po prostu wprowadzić nową politykę, a nie uzależniać wydatki energii i wody na sprzątanie tylko od swoich gości i ich chęci na tańszego drinka. Wiadomo przecież, że zniżka w barze ma skłonić gości to odwiedzenia tego miejsca, a tam już ciężko się oprzeć, by sobie nie dogodzić. Często za sporo więcej, niż 5 euro…
Może to dobry początek i wkrótce brukselski hotel podejmie kolejne działania by ograniczyć swój wpływ na klimat. Jednak póki co, wygląda na to że to kolejna próba greenwashingu, która uszła firmie na sucho.