Życie klienta firm kurierskich nie jest usłane różami. Zazwyczaj próba dostarczenia paczki podejmowana jest wtedy, gdy akurat nie ma nas w domu, często zdarzają się opóźnienia, a gdy myślimy, że tym razem wszystko się uda, wyraźnie zniecierpliwiony kurier odmawia nam otwarcia przesyłki przed podpisaniem odbioru. Na całe szczęście, jeśli technologia pozwoli, być może już za kilka lat trauma wielu Polaków wreszcie się skończy, ponieważ niektórych sfrustrowanych kurierów mogą zastąpić latające maszyny dostawcze.
Takimi doniesieniami podzielił się Michał z Geekweb.pl (kliknij tutaj i przeczytaj cały wpis). 16 września firma Spartqs z Katowic przeprowadziła próbny transport przesyłki dostarczonej przy pomocy dronoidów i samolotu typu ultralight.
Spis treści
Lot na 176 km
Podczas wrześniowej próby dwa dronoidy skutecznie przetransportowały paczki na teren lotniska Katowice-Muchowiec. Następnie ładunki zostały zapakowane na pokład ultralekkiego samolotu, którym wyruszyły w 176-kilometrową podróż do lotniska w Ostrowie Wielkopolskim.
Cała próba zakończyła się sukcesem, podobnie jak wcześniejsze testy przeprowadzane przez inne firmy za granicą, co naturalnie skłania nas do zastanowienia się nad tym, czy właśnie tak w przyszłości będą wyglądać usługi kurierskie na całym świecie.
Skorzystają wszyscy
Jestem przekonany, że takie rozwiązanie byłoby na rękę wszystkim zainteresowanym, zwłaszcza jeśli powietrzne dostawy będą umawiane na konkretną godzinę i w cały ten proces udałoby się zaangażować maksymalnie małą liczbę osób, szczególnie z pominięciem tych odpowiedzialnych za przekazanie paczki.
No, bo przecież firmy będą mogły pozwolić sobie na redukcję kosztów transportu, przesyłki będą docierać szybciej do klientów, a ci przy okazji uwolnią się od kontaktu z wszelkiej maści tradycyjnymi firmami kurierskimi.
Marzenia nic nie kosztują
Może daję się teraz ponieść swojej fantazji, ale wyobraźcie sobie tylko taki scenariusz: robicie zakupy przez internet, wybieracie godzinę dostawy – taką, która Wam pasuje – i o tej pięknej godzinie otwieracie okno, aby odebrać paczuszkę od latającego pojazdu.
I chociaż, aby stało się to naszą codziennością pewnie trochę wody w Wiśle jeszcze ubędzie, ale wizja życia bez kurierów, a co jeszcze piękniejsze, bez poczty polskiej, sprawia, że już nie mogę się doczekać.
Swoją drogą zawsze zastanawia mnie dziwne przekonanie doręczycieli, że każdy z nas jest osobą bezrobotną, która przez cały dzień czeka na przesyłkę, no bo przecież ta ma być dostarczona właśnie tego dnia. Szkoda, że w przedziale czasowym 8.00 – 18.00…