Seria „Silent Hill” od lat spędza sen z powiek kolejnym pokoleniom graczy. To jej zawdzięczamy koszmary, przywidzenia w nocy i zwiększone zainteresowanie grami typu survival horror. Sprawdź kilka faktów o „Silent Hill”, których prawdopodobnie nie znałeś.
Spis treści
1. Intro Eddiego Dombrowski w „Silent Hill 2” miało być zupełnie inne
Eddiego spotykamy po raz pierwszy, kiedy wymiotuje z głową opartą na brudnej toalecie. Gracz musi poczekać dobre 30 sekund, zanim Dombrowski przestanie zwracać wszystko, co zjadł tego dnia, i zacznie mówić. Już to może przyprawić o mdłości, ale miało być jeszcze gorzej. Twórcy gry pierwotnie przygotowali scenę, w której co prawda Eddie również wymiotuje, ale graficznie zostało to przedstawione bardzo sugestywnie – do tego stopnia, że nawet producenci byli mocno zniesmaczeni. Ostatecznie jednak nieoczekiwane spięcie spaliło dysk, na którym znajdował się filmik i twórcy potraktowali to jako znak, żeby zmienić jego treść.
Zobacz również: 7 ciekawych faktów o serii gier „The Sims”
2. „Silent Hill: Origins” miał być komedią
To mogła być duża zmiana – niekoniecznie pozytywna – w serii „Silent Hill”. Studio zajmujące się prequelem „Origins” chciało na początku zrobić z niego czarną komedię, inspirowaną serialem „Hoży Doktorzy”. Na szczęście kierownik zespołu stwierdził, że to głupi pomysł, który może zniechęcić wielbicieli gry. I zapewne miał rację.
3. Team Silent składała się z grupy nieudaczników
Twórcy oryginalnej serii, czyli studio Team Silent, nie mieli dobrego startu. Ich zespół tworzyli projektanci i graficy wyrzuceni z innych zespołów, mający za sobą beznadziejne produkcje i wielkie porażki. Konami zlecił im przygotowanie gry w hollywoodzkim klimacie, która będzie się nadawała na rynek USA. Studio jednak odrzuciło pomysł, i – nie mając nic do stracenia – zrobiło psychologiczny horror, który okazał się być ogromnym sukcesem, czyli właśnie „Silent Hill”.
4. Niektóre gry zostały poddane dużej cenzurze
Choć mogą nie wyglądać na ocenzurowane, to jednak część kontrowersyjnych momentów została usunięta. Widać to na przykładzie „The Grey Child”, który został zupełnie przerobiony dla USA, jako że cenzorom niezbyt spodobał się pomysł występowania w grze małych, nagich dzieci z nożami, które można było zabić. W europejskiej wersji dzieciom usunięto broń i nie dało się wejść z nimi w żadną interakcję.
5. Mgła zakrywała kiepską grafikę
„Silent Hill” w momencie premiery był dość przełomowy – to pierwsza gra 3D wydana przez Konami. Otwarty świat zwiedzany przez gracza wymagał dużej mocy, której PlayStation wówczas nie posiadał. Dlatego część krajobrazu zasłaniała mroczna mgła skrywająca te fragmenty, które jeszcze nie zostały zrenderowane. Gdyby nie ona, gracz widziałby tylko pustą przestrzeń. Mgła stała się jednak wyróżnikiem serii, więc ten problem wyszedł „Silent Hill” na dobre.
6. Większość bohaterów zawdzięcza wygląd amerykańskim aktorom
Gra miała iść na rynek amerykański, więc twórcy postanowili wykreować bohaterów o rysach twarzy znanych odbiorcom z USA. Ponieważ jednak pracownicy studia byli Japończykami, Takayoshi Sato (który zdziałał najwięcej w kwestii powstania „Silent Hill”) nie mógł znaleźć wśród nich inspiracji – dlatego przejrzał amerykańskie filmy. I tak Eddie Murphy stał się wzorem dla powstania jednego z pobocznych bohaterów drugiej części, w trzeciej Vincent zyskał imię od Vincenta Gallo, a wygląd od Ethana Hawke, a Claudia Wolf była wzorowana na Julianne Moore.
7. Silent Hill wzorowano na prawdziwym miasteczku
Japończycy zainspirowali się niewielką miejscowością o nazwie Centralia w Pensylwanii. Jest to opuszczone przez większość mieszkańców miasteczko, w którym dominującym elementem krajobrazu są ruiny budynków, pojawia się także znane nam z drugiej części gry ogromne pęknięcie w ziemi. Obecnie Centralię zamieszkuje kilka osób, a pozostali mieszkańcy wynieśli się z powodu pożaru w kopalni, który przez dekady pali się pod miasteczkiem i wywołuje zapadnięcia budynków i całych ulic.
8. Szkoła w „Silent Hill” jest repliką placówki z „Gliniarza w przedszkolu”
Budynek to praktycznie identyczna lokacja jak ta, którą znamy z filmu ze Schwarzeneggerem. Nawet plakaty na ścianach są takie same. Wynika to z faktu, że Konami nie miało funduszy, aby wysłać do Ameryki swoich przedstawicieli, którzy mogliby skopiować konkretne budynki. Najprostszym sposobem więc było wzorowanie się na amerykańskich filmach.
Zobacz również: 10 ciekawostek o grze „Skyrim”
(źródło: sportskeeda.com, whatculture.com)