Aston Martin Vulcan jest jednym z najbardziej ekstremalnych i rzadkich modeli tej marki. W dodatku szanse na to, że go kiedyś zobaczysz są nikłe, gdyż prawo zabrania używania go na zwykłych drogach.
Może się wydawać, że Vulcan został zbudowany z samych niezwykłych liczb: ponad 800 KM, które pochodzą z ogromnego silnika V12, niecałe 3 sekundy do „setki”, ponad 320 km/h prędkości maksymalnej oraz oczywiście cena. Ta jest niebagatelna, bo za tego Astona Martina trzeba zapłacić 3,4 miliona dolarów.
Pozbywając się takiej fortuny otrzymujemy w zamian ogromną maskę, pod którą drzemie potężny silnik, spoiler który zawstydzi niejednego fana tuningu i podwozie tak niskie, że przejazd po żyletce może okazać się niemożliwy. Wszystko to, by samochód jak najlepiej sprawdzał się na zakrętach torów wyścigowych, do których został stworzony.
Oczywiście na taki tor trzeba Vulcana przetransportować ciężarówką, gdyż nie można się nim legalnie poruszać po drogach. Zainteresowani mogą znaleźć jedną z 24 wyprodukowanych wyścigowych bestii w salonie samochodowym w Cleveland.
(źródło: mashable.com, motorionline.com)