Kryzysy gospodarcze mają to do siebie, że zazwyczaj najbardziej tracą na nich najbiedniejsi, a zyskują z kolei bogaci. Widać to szczególnie wyraźnie w przypadku branży motoryzacyjnej. Czołowe marki z segmentu premium chwalą się bardzo dobrymi wynikami sprzedażowymi i z optymizmem patrzą w przyszłość, prezentując przy tym nowe modele.
Spis treści
Świetne wyniki Ferrari
Potwierdzeniem mojej tezy z początku wpisu niech będą wyniki sprzedażowe marki Ferrari. Nasz twórca Paweł Oblizajek z MotoPodPrąd.pl poinformował, że włoski koncern sprzedał w ubiegłym roku aż 11 155 samochodów.
Aby mieć jakiekolwiek porównanie należy zaznaczyć, że jest to wynik lepszy od tego z 2020 roku o 22%, a także lepszy o 10% od rezultatu z 2019 roku. Jakie będą kolejne lata? Najbliższa przyszłość wydaje się być równie optymistyczna. Liczba zamówień na nowe pojazdy od Ferrari jest obecnie najwyższa w historii.
Koncepcyjny SUV Lexusa skrywa napęd elektryczny
Bardzo ciekawe plany na najbliższą przyszłość ujawnia Lexus. Wojciech Krzemiński z NaMasce.pl zwraca uwagę, że Japończycy długo zwlekali z tworzeniem pojazdów na prąd, tymczasem teraz możemy spodziewać prawdziwego wysypu elektryków. Na dobry początek koncepcyjna wersja SUV’a.
Koncepcyjny SUV Lexusa skrywa napęd elektryczny. Doczeka się produkcyjnej wersji
Auto – jak na swoje gabaryty – wygląda naprawdę smukło i zapewne trafi w gust niejednego klienta z wyższej półki. Jak już wspomniałem, ci w najbliższych latach naprawdę będą mieli w czym wybierać. Do 2030 roku Toyota i Lexus mają wypuścić na rynek 30 modeli samochodów elektrycznych.
403 000 zł za elektryczne kombi Porsche – Taycan Sport Turismo
Chyba przyzwyczailiśmy się do tego, że nowe pojazdy muszą swoje kosztować, a już na pewno jeśli mówimy o pojazdach z silnikiem elektrycznym. Tym razem jednak cena naprawdę może zwalić z nóg zwykłego śmiertelnika. Konrad Stopa z MotoPodPrąd.pl informuje, że pod koniec roku zawita do Polski najnowszy model Porsche, za które trzeba zapłacić przynajmniej 403 000 złotych!
403 000 zł za elektryczne kombi Porsche – Taycan Sport Turismo
Samochód ma być dostępny w pięciu wariantach, z czego ten najdroższy będzie kosztował aż 808 tysięcy złotych! Według zapewnień producenta, pojazd pokona nawet 500 kilometrów na jednym ładowaniu. Wersja z najmocniejszym silnikiem rozpędzi się do setki w zaledwie 2,8 sekundy. Brzmi to naprawdę imponująco.
Aston Martin DBX 707 – podobno najmocniejszy!
Kolejny przykład potwierdzający to, o czym mówi się już od dawna. Klienci zwrócili się w kierunków SUV’ów i dlatego też Aston Martin niebawem pochwali się swoim najnowszym modelem DBX 707, któremu nieco miejsca poświecił Konrad Stopa z NaMasce.pl.
Pod oznaczeniem modelu nie kryje się nic innego, jak imponująca liczba koni mechanicznych. Ponadto kierowca otrzyma do dyspozycji dziewięciobiegową, automatyczną skrzynię biegów, dzięki czemu rozpędzi się do setki w zaledwie 3,3 sekundy. Oficjalna premiera odbędzie się już w drugim kwartale tego roku.
Mercedes-Benz C 220 d, czyli „mała s-klasa”
Mówiąc o pojazdach z segmentu premium, nie sposób oczywiście nie wspomnieć także o niemieckim Mercedesie. Na polskich drogach coraz częściej możemy spotkać nowy model Mercedes-Benz C 220 d. Krótką, ale treściwą recenzję tego samochodu przygotował Wojciech Krzemiński z bloga NaMasce.pl.
Mercedes-Benz C 220 d (2022) – test, dane techniczne, ceny, opinie
W powyższym wpisie znajdziecie dokładną specyfikację techniczną pojazdu wraz z zastosowanymi nowinkami. Ze swojej strony dodam, że trudno mówić o przesadnej ewolucji, zwłaszcza wizualnej, ale czy właśnie nie za tę ponadczasowość cenimy najbardziej Mercedesa?