Spis treści
Zwolnienia w firmach gamingowych
Trudna sytuacja na rynku sprawia, że twórcy gier starają się ciąć koszty. Jak łatwo odgadnąć, odczuwają to głównie pracownicy, którzy tracą pracę. W 2022 roku wypowiedzenia otrzymało łącznie ponad 10 tysięcy osób. Tylko przez pierwsze 3 tygodnie stycznia 2024 roku – kolejnych 4 tysiące pracowników. Wygląda na to, że to dopiero początek wielkiej fali. Właściciele firm oznajmiają, że jest to efekt ciężkiej sytuacji rynkowej, którą odczuwa nie tylko branża gamedevu, ale również inne firmy technologiczne. Nieśmiało pojawiają się przypuszczenia, że jest to uboczny efekt rozwoju sztucznej inteligencji, która byłaby w stanie coraz skuteczniej zastępować część pracowników – są to jednak niepotwierdzone informacje, a firmy stanowczo im zaprzeczają.
Najgłośniej zrobiło się o Microsofcie, który dokonał największego przejęcia w branży gier wideo, kupując Activision Blizzard za 69 mld dolarów. Zaledwie po 3 miesiącach firma ogłosiła, że jest zmuszona zwolnić ok. 1,9 tys. pracowników z zespołu liczącego 22 tys. osób.
To preserve business strength and stability, CI Games has made the tough but necessary decision to implement a targeted round of redundancies, affecting approximately 10% of employees across the company. We would like to thank each of them for the part they’ve played during their…
— Marek Tyminski (@tyminski_marek) January 18, 2024
W drugiej kolejności szerokim echem odbiły się informacje o zwolnieniach w Riot Games, czyli firmie odpowiedzialnej za powstanie „League of Legends”. Dyrektor naczelny Dylan Jadeja stwierdził, że koszty zbyt mocno wzrosły, by firma mogła utrzymać wszystkich pracowników. Z tego powodu zwolni aż 530 osób, czyli 11% całego zespołu. W tym przypadku zwolnienia dotyczą głównie osób, które pracują nad pobocznymi projektami. Pracownicy odpowiedzialni za główne tytuły („League of Legends”, „Valorant”, „Wild Rift” oraz „Teamfight Tactics”) mogą czuć się stosunkowo bezpieczne. Cięcia w branży zapowiadają również firmy:
- Epic Games,
- Ubisoft,
- Niantic,
- Amazon,
- Twitch,
- Unity,
- Nesting Games,
- PlayTika,
- EA.
Kryzys odczuwają również polskie marki. CD Projekt już w 2023 roku ogłosił, że ze względu na rosnące koszty będzie zmuszony zwolnić około 100 osób. Restrukturyzacja firmy ma zakończyć się w I kwartale 2024 roku. Z kolei CI Games zwolni aż 10% swojej załogi, a od People Can Fly odejdzie ponad 30 osób. Najboleśniej te zmiany odczuje jednak Reikon Games, gdzie pracę straciło 56% osób.
https://twitter.com/KrolMichal/status/1750541660486807970
Co dalej z gamedevem?
Zmiany zachodzące na rynku nie wróżą dobrze branży gier. Wiele firm podejmuje decyzje o zwolnieniach, a inne są zmuszone całkowicie zamknąć swoją działalność. W tym miejscu najgłośniej jest o Piranha Bytes, czyli producencie kultowej serii „Gothic”. Studio prosi fanów oraz inwestorów o czas, ponieważ stoi obecnie przed wyjątkowo trudnymi wyborami. Nie jest wykluczone, że zbliża się koniec tej marki.
Jaki jest powód takich zawirowań? W rzeczywistości to nie jest kwestia jedynie światowego kryzysu. Gaming przeżywał wielki rozkwit w okresie pandemii i lockdownu. Gracze, nie mając nic innego do robienia, dużo czasu spędzali przy komputerach i konsolach, a więc kupowali przy tym wiele produkcji. Firmy, żeby odpowiedzieć na potrzeby swoich fanów, podwajały zatrudnienie. Później jednak pandemia dobiegła końca, a gracze ograniczyli czas spędzany przy komputerach. Jednocześnie zaczęli oszczędzać pieniądze na inne rzeczy. W tym miejscu pojawiła się również kwestia inflacji i absurdalnych cen niektórych produkcji. Gracze rzadziej kupują tytuły w dniu premiery, a częściej czekają na promocje – w tym czasie i tak jest co robić, a ciekawą ofertę zawsze się wyczeka.
W efekcie firmy zaczęły mniej zarabiać na swoich produktach, jednocześnie ponosząc znacznie większe koszty. To doprowadziło do sytuacji, w której postanowiły szukać oszczędności – a najłatwiejszym sposobem, żeby to osiągnąć, jest redukcja etatów.
Gracze obawiają się, że może to znacząco osłabić rynek gier. Czy rzeczywiście nie będzie w co grać? State of Play 2024 dało nadzieję na kilka naprawdę znakomitych tytułów. Z drugiej strony produkcja niektórych gier (np. „Skull&Bones”) została znacząco spowolniona. Jedno jest pewne: branża gamedevu zwalnia na potęgę i wstrzymuje dalsze rekrutacje, a trend ten raczej nieprędko się odmieni.