Przypomnijmy! Jest wiosna, chcemy oczyścić swój organizm, robimy listę produktów, które wspomagają detoks. W poprzedniej części pisaliśmy o magicznych właściwościach spiruliny, lucerny, kiełków brokuła, trybuli i babki płesznik. Przed nami 5 kolejnych super produktów.
Spis treści
KOLENDRA
Największym bogactwem kolendry, są zawarte w niej olejki eteryczne. Posiadają one szereg pozytywnych właściwości. Zaczynając od tych przeciwzapalnych, przez przeciwbakteryjne, aż po te, które interesują nas najbardziej: detoksykujące. Wspomniane olejki eliminują z naszego organizmu toksyczne metale i szkodzące nam związki organiczne. Jak spożywać kolendrę, aby jak najbardziej skorzystać z jej właściwości? Najlepiej w połączeniu z chlorellą.
Podobno spożywanie takiej mikstury przez 3-5 tygodni sprawia, że z naszego organizmu usuwa się około 87% ołowiu, ponad 90% rtęci i 74% glinu! Ważne – zanim włączycie kolendrę do swojego codziennego menu, sprawdźcie jak działa Wasza wątroba. Pamiętajcie, że to do niej trafiają wszystkie toksyny, zanim ostatecznie opuszczą organizm. Musi być zatem sprawna w 100%!
CHLORELLA
Kolejny – po spirulinie – wodorost w zestawieniu i kolejny produkt, który został umieszczony w kategorii superfoods. Jak wspomnieliśmy przed chwilą, chlorella świetnie działa w połączeniu z kolendrą – ale nie tylko. Może być również stosowana osobno (w ilości nie większej, niż 10g na dobę!). Jakie właściwości przejawia? Przede wszystkim oczyszcza krew, neutralizuje toksyny i sprawia, że szybciej opuszczają one nasz organizm.
Chlorella powinna zwrócić szczególną uwagę osób, które jedzą mięso, nabiał, ryby i produkty grillowane – czyli tę żywność, która zawiera w sobie dioksyny. Pomaga ona zmniejszyć ich zawartość. Kupując te algi w specjalnej, rozdrobnionej wersji, warto zwrócić uwagę na to, by nazwa produktu zawierała w sobie określenie “Broken Cell Wall” – zagwarantuje Wam to dodatkową pomoc dla pracy Waszej wątroby i nerek, co jak wiadomo, przyspieszy proces detoksyfikacji.
ROKITNIK
Drobny owoc z rodziny oliwnikowatych, określany niekiedy mianem… rosyjskiego ananasa! Obok dzikiej róży, jest to największe źródło witaminy C i – choć takie niepozorne – zawiera prawie 200 rozmaitych substancji bioaktywnych, co sprawia, że doskonale radzi sobie z toksynami i złogami, które zbierają się w naszym organizmie.
Sposoby stosowania rokitnika są dwa: można jeść jego świeże owoce albo wykorzystywać olej rokitnikowy, który również działa odtruwająco na organizm. Istnieje także możliwość włączenia do diety soku z rokitnika, który dodatkowo oczyszcza krew i usprawnia działanie naszego przewodu pokarmowego. Nie pojemy go w szklankach – sok taki, dodaje się do koktajli, rozcieńcza się w wodzie albo dolewa do innych soków.
BURAK
Okazuje się, że uwielbienie dla buraka w wierszu Jana Brzechwy, wcale nie było takie bezpodstawne. Warzywo to, jest prawdziwym mistrzem! Nie dość, że jest smaczne, to jeszcze możemy je jeść przez cały rok. Co do konkretnych właściwości, z których skorzystać może nasz organizm, jest ich naprawdę wiele.
Po pierwsze: reguluje pracę przewodu pokarmowego. Po drugie: hamuje procesy gnilne w jelitach, co przyczynia się do uregulowania ruchów perystaltycznych, które w nich zachodzą. Po trzecie: pomagają tworzyć glutation! Co z kolei umożliwia naszemu organizmowi neutralizowanie toksyn – są one rozpuszczane, a następnie wydalane z niego, razem z moczem. Sprawdzono, że regularne picie soku z buraka sprawia, że w naszym organizmie jest nawet 17% mniej amoniaku! No i korzysta na tym wątroba, która dzięki właściwościom buraka, oczyszcza się i lepiej pracuje. Samo zdrowie!
KRUSZYNA POSPOLITA
Poza oczywistymi właściwościami antyoksydacyjnymi, które przyczyniają się do uregulowania i usprawnienia pracy wątroby, kruszyna pospolita pomaga na różnego rodzaju zaparcia. Dzieje się tak, ponieważ suszona kora tego krzewu, zawiera w sobie antrazwiązki. Ich zadaniem jest drażnienie ściany jelita, co z kolei wpływa na pobudzenie ich perystaltyki. Kruszynę stosuje się w postaci odwaru. Nie należy przekraczać zalecanych na opakowaniu produktu dawek, korzystając z jej dobroci w określonych okolicznościach (np. zaparcia). Jej przedawkowanie może mieć średnio miłe skutki…
To już wszystkie magiczne produkty, na które chcieliśmy zwrócić Waszą uwagę w tym cyklu. Pamiętajcie, że nie chodzi o to, aby nagle skomponować sobie dietę, składającą się tylko z nich. Chodzi o rozsądne włączenie ich – nawet w niewielkich ilościach – do swojego codziennego menu. Spróbujcie! A przekonacie się jak szybko nastąpi zmiana Waszego samopoczucia na lepsze, bardziej wiosenne!
Stosujecie te produkty? Dajcie znać, jakie przynoszą efekty!