To nie jest najlepszy czas dla niektórych globalnych korporacji. W przeciągu zaledwie kilku dni ofiarą ataków hakerskich padły takie firmy, jak: Uber, Revolut czy Rockstar Games. Czy ze względu na niekontrolowane wycieki danych, ich klienci powinni obawiać się o swoje bezpieczeństwo?
Jakiś czas temu media szeroko rozpisywały się na temat cyfrowej wojny pomiędzy grupami hakerskimi z Rosji, a tymi które jawnie opowiedziały się po stronie Ukrainy. Wówczas, mając na uwadze ostrzeżenie Microsoftu, dywagowaliśmy na temat naszego bezpieczeństwa w sieci.
Czy powinniśmy się obawiać ataków hakerskich ze strony Rosji? Microsoft nie ma wątpliwości…
Spis treści
Gigantyczny wyciek danych
Tym razem ataki najprawdopodobniej wcale nie są powiązane z konfliktem za naszą wschodnią granicą, jednak również trudno przejść obok nich obojętnie. Ofiarą hakerów padło kilka naprawdę potężnych firm, w tym również Uber– jak informuje nasz twórca Michał Miśko z Geekweb.pl . (kliknij tutaj i przeczytaj wpis Michała)
Wspomniany atak był o tyle zuchwały, że jego autor pochwalił się w sieci dostępem do pełnej infrastruktury chmurowej. Zdaniem nowojorskiego Timesa, włamanie śmiało można porównać do tego z 2016, kiedy to wyciekły dane 57 milionów klientów Ubera.
Atak na szóstkę
Minęło zaledwie kilkadziesiąt godzin, a kolejnym poszkodowanym został słynny producent gier Rockstar Games, znany chociażby z takich tytułów, jak seria GTA, Max Payne czy Red Dead Redemption. Informacja jest o tyle szokująca, że światło dzienne ujrzały grafiki, materiały wideo i inne dane z powstającego GTA 6! (kliknij tutaj i dowiedz się więcej)
Chociaż nielegalnie pozyskany materiał posiada wyraźne niedoróbki graficzne, ponoć i tak można się z niego dowiedzieć całkiem sporo, między innymi zobaczyć scenę obrabowania baru, licznik odmierzający czas do przyjazdu policji czy kilka innych krótkich scenek.
Imię, nazwisko, adres…
Wydawać by się mogło, że podmioty trudniące się obrotem pieniędzmi powinny być szczególnie wyczulone na wszelkie kwestie związane z bezpieczeństwem swoich klientów, jednak ich także nie opuszcza ostatnio pech. Marcin Karbowiak z DailyWeb.pl opisał atak hakerski wymierzony w serwis Revolut. (kliknij tutaj i przeczyta wpis o ataku na Revoluta)
Cyberprzestępca pozyskał dane ponad 50 tysięcy osób i chociaż nie udało mu się dobrać do ich haseł, to nie miał problemu ze zdobyciem imion, nazwisk, adresów i informacji o transakcjach klientów Revoluta. To zaś może okazać się niezwykle przydatne podczas kolejnych ataków.
W obliczu tych doniesień, każdy klient, który nie otrzymał do Revoluta stosownej informacji o kradzieży danych, powinien raczej spać spokojnie, jednak dostaliśmy kolejny dowód na to, co powtarzam w tekstach o nowych technologiach, jak mantrę: w sieci nikt z nas nie może czuć się bezpiecznie.