Wielkie zakochanie, a potem szara codzienność i wypalenie? Wiele osób niestety tak definiuje związki i z góry zakłada, że każdy jest taki sam. A miłość to przecież podzielona na etapy podróż, która zmienia się z upływem czasu, ale wcale nie dzieli na dwa drastycznie odmienne rozdziały. Oczywiście teorie są inne, więc my sprawdziliśmy kilka definicji przebiegu związków.
Spis treści
Trzy główne składniki
Każdy związek czymś się różni – zależy przecież jakimi jesteśmy osobami, jakie mamy charaktery i usposobienie. Niezależnie od tego możemy jednak wyróżnić trzy stałe składniki. O nich pisze nasza twórczyni – Magda. Autorka prowadzi bloga Magda Pisze, na którym znajdziecie jej podejście do życia, w którym nie ma czasu na strach i zahamowanie. Blogerka wzięła sprawy w swoje ręce, a my polecamy poczytać jej spojrzenia na dom, rodzinę, pracę i samorozwój.
W związkach zawsze najpierw pojawia się namiętność. To nasza chęć i pasja do rozpoczęcia relacji i związania z danym partnerem. Nie jest ona czymś, co możemy kontrolować i co najważniejsze – nie można jej utożsamiać z seksem. Po prostu się pojawia i nie wybierzemy, do kogo namiętność poczujemy.
Kolejnym składnikiem jest intymność. I to nie bliskość, którą czujemy np. w łóżku, ale ogólnie pojęcie określające bezpieczeństwo, zaufanie i przywiązanie do drugiej osoby. Intymność rozwija się powoli i sprawia, że chcemy budować relację opartą na pogłębianiu emocji. Zależy nam wtedy na dzieleniu doświadczeń, dbaniu o dobro partnera i wzajemne zaufanie.
Zaangażowanie to następny filar związku. Zaczynamy myśleć silnie jako para, chodzimy na kompromisy lub nawet przedkładamy dobro drugiej osoby nad nasze. Możemy to kontrolować i chcemy pokazywać to zobowiązanie, które ma przecież umocnić relację.
Etapy w miłości
Jak możemy podzielić związek? Na przykład na sześć etapów. Magda wymienia takie:
- zakochanie/zauroczenie, czyli namiętność
- romantyczne początki, czyli namiętność połączona z intymnością
- związek kompletny, czyli łączący trzy główne składniki
- związek przyjacielski, kiedy zaczyna już brakować namiętności
- związek pusty – tu już brak intymności
- rozpad związku, czyli kompletna rezygnacja z zaangażowania
Zupełnie inne rozdziały w związku opisała kolejna twórczyni – Lea Magdalena Pyć Leszczuk, czyli Świadoma Bogini. Autorka jest spełnioną kobieta, która z powodzeniem połączyła budowanie domu i rodziny z karierą i samorealizacją. Wzięła sprawy w swoje ręce, a czytelnikom jej bloga pokazuje, jak to robić.
Lea pisze o początkowej fazie w miłości – sama słodycz. Nie można się z tym nie zgodzić. Endorfiny przejmują władzę, a my widzimy same pozytywy. W kolejnej fazie, przesyceniu, dostrzegamy znowu świat poza partnerem, a emocje opadają. Obrzydzenie, czyli 3 etap, to czas dostrzegania wad i ryzyka, że związek może się rozpaść. W rozdziale wzmożonej cierpliwości jest nadal lekko kryzysowo, ale zwykle wspólne zobowiązania pozwalają na porozumienie. Dwa ostatnie etapy to przyjaźń i miłość, czyli zacieśnianie relacji i finalnie – prawdziwa miłość.
Te nieciekawe etapy mogą bulwersować – przecież nie każdy związek je przeżywa! Jasne, ale może to być po prostu kwestią kiepskiego nazewnictwa. Każdy związek napotyka mały czy większy kryzys, ale pokonanie tych trudności zaowocuje miłością przyjacielską, trwałą, namiętną i pełną zaangażowania. Zachęcamy do przeczytania pełnego wpisu tutaj.
Zakochanie przemija – co teraz?
Wiele osób łączy koniec zakochania z rozpadem związku. Przecież zakochanie powinno trwać wiecznie. Wcale nie! Taka gorączka endorfinowa utrzymuje się nawet do 3 lat, ale nie musi oznaczać końca relacji. O tym, co nas czeka po zakochaniu, pisze Natalia, autorka bloga Nishka. Twórczyni jest mediatorką rodzinną i socjolożką, a na swojej stronie bardzo trafnie opisuje to wszystko, co przeżywamy będąc w związkach, budując rodzinę i relacje. To bardzo konkretna skarbnica arcyciekawych tematów, które z lekkością opisuje Natalia.
Natalia podkreśla – to, że zakochanie przeminęło nie oznacza, że miłość również. Po prostu wchodzimy w zupełnie inną fazę. Gorączka zakochania, która towarzyszy nam w pierwszych latach, w końcu musi ustać. Nie będziemy odczuwać dreszczy, gdy poczujemy najmniejszy dotyk partnera. Nie chodzimy już pijani miłością i zapatrzeni tylko w nasz związek. Wtedy rozpoczyna się rozdział ,,towarzyszów życia’’, który jest równie piękny i gdy go rozpoczniemy to znaczy, że nie poddaliśmy się i jesteśmy gotowi budować prawdziwy związek. Później oczywiście relacje mogą stać się jeszcze bliższe, niebezpiecznie podobne do relacji rodzeństwa. Trzeba wtedy uważać, aby nie pozostać w tej fazie i jednak utrzymywać intymność i namiętność.
Etapy miłości są niezwykle ważne, bo pozwalają nam na spokojnie spojrzeć na swoje relacje. Nie panikujmy, że kiedyś to były motylki, a teraz ich nie ma. Chyba większość z nas uwielbia stan upojenia miłością, ale nie można tak żyć wiecznie. Budowanie związku na życie jest równie piękne, ale wymaga rozsądku, spokoju i uporu. Jeżeli je mamy, to jest szansa na coś niezwykle trwałego.