Jak to możliwe, że jedna z najbardziej naturalnych czynności, jaką jest karmienie dziecka piersią, wzbudza aż tyle emocji? Problemem okazuje się przestrzeń publiczna i mało przychylne reakcje społeczne.
Na wielu forach można przeczytać pełne oburzenia komentarze tych, którzy byli świadkami karmienia dziecka piersią w przestrzeni publicznej. No bo jak to tak? Cycki na wierzchu, dziecko z nich pije, jakież to wulgarne i obrzydliwe! Zniesmaczone głosy grzmią: przecież to intymny moment, dlaczego muszę na to patrzeć?
Spis treści
Dlaczego karmienie piersią w miejscach publicznych wzbudza aż takie emocje?
Widząc w restauracji malucha, który obsmarowuje siebie i stolik kremową zupką, zapewne nie zwracasz na niego uwagi i nie przyglądasz mu się z zaciekawieniem. Podobnie zatem mogłoby być, gdyby ten stolik i zupkę, zastąpiła mama i jej pokarm. Jednak tak się nie dzieje, dlaczego?
Taki widok jest wciąż na tyle rzadki, że jest to główny powód, dla którego wzbudza tak wielkie emocje. W końcu kobiece piersi kojarzą się głównie z obiektem seksualnego pożądania oraz intymnymi momentami sam na sam. Nagle jednak do tego obrazka dochodzi pijący z nich mleko niemowlak. To już nie jest sexy, to już nie jest intymne, to już nie jest powodem do pożądania. W ten sposób rodzi się konflikt wewnętrzny, który zazwyczaj przejawia się oburzeniem, a nawet zwracaniem matce uwagi, że tak nie wypada.
Jednak prawo stoi po stronie matek karmiących – według Rzecznika Praw Obywatelskich, wszelkie działania, które mają na celu zawstydzenie i wezwanie do zaprzestania karmienia piersią w miejscu publicznym, są przejawem nierównego traktowania, a co za tym idzie – są niezgodne z prawem.
Znormalizujmy w końcu ten temat!
Im częściej będziemy widzieć matki karmiące piersią w miejscach publicznych, tym bardziej taki widok stanie się naturalny. To ważne również dla samego malucha, ponieważ z powodu stresu, mama może stracić pokarm lub może on być mniej wartościowy.
Dlatego coraz więcej celebrytek stara się obalać stereotypy i pokazywać swoim odbiorczyniom, że jeśli są matkami karmiącymi, to niezależnie od okoliczności – nie muszą się tego wstydzić. Jedną z nich jest Aleksandra Żebrowska, która jest mamą czwórki dzieci i od lat walczy o to, żeby temat karmienia piersią w miejscach publicznych, przestał być tematem tabu.
Niedawno dodała na swój profil na Instagramie (a obserwuje ją ponad 350 tys. osób) bardzo ważny post, w którym podejmuje wyzwanie, rzucone jej przez oburzonego obserwatora. Bardzo polecamy zajrzenie w sekcję komentarzy, w której znajdziecie pełny przekrój emocji począwszy od pewnego wsparcia, poprzez zasygnalizowanie, że to już może być lekka przesada, aż po pełne zniesmaczenie i rezygnację z obserwowania profilu.
Również Kaja Wolnicka z bloga moi-mili.pl, gdy jej córeczka była mała, nie miała zamiaru kryć się po kątach. Kaja również uważa, że kropla drąży skałę i im większa będzie świadomość społeczeństwa, że karmienie piersią w miejscach publicznych jest czymś naturalnym, tym mniej negatywnych emocji ten temat będzie wzbudzał.
Im więcej będziemy o tym mówić, im więcej mam będzie miało odwagę na karmienie piersią swoich pociech w miejscach publicznych, tym temat stanie się bardziej naturalny, bo właśnie taki w istocie powinien być!