Kto nie chciałby zarabiać więcej? Nie ma takich! Proponowane przez rząd podniesienie płacy minimalnej jest przyjmowane z radością, szczególnie przez tych najmniej zarabiających. Jeśli jednak sądzicie, że ręczne sterowanie płacą sprawi, że będziecie faktycznie zarabiać więcej, jesteście w błędzie. To złoto głupców.
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w styczniu „wszystko” drożeje? Czy to jakaś magia pierwszego miesiąca roku, zmowa? Bynajmniej. Największy wpływ na podnoszenie cen ma rząd, który uchwalając ustawy, w tym budżet państwa, zmienia obowiązujące stawki podatkowe, składki na ZUS czy inne koszty pracy. Zmienia, podnosząc oczywiście.
W tym roku, rząd zdecydował o podniesieniu płacy minimalnej o 15%, do kwoty 2600 zł. Co więcej, zapowiedział, że w 2021 roku ma ona wynosić 3000 zł, a w 2023 – 4000 zł brutto. Pytanie brzmi: kto za to zapłaci. Nie rząd. On nie ma własnych pieniędzy. Zapłacimy wszyscy.
Spis treści
Inflacja
Wyobraźcie sobie, że macie małą firmę i zatrudniacie trzech pracowników. Każdy z nich ma płacę minimalną na poziomie 3000 zł brutto. Zatem każdy z nich kosztuje Was ok. 3600 zł. Mija rok, i musicie im podnieść płacę do 4000 zł brutto. To kosztuje pracodawcę 4800 zł. W sumie utrzymanie pracowników wzrosło o 3600 zł miesięcznie. Być może nie wydaje się to dużą kwotą, ale biorąc pod uwagę wzrost składek ZUS dla właściciela firmy i realia wynagrodzeń, przedsiębiorca nie ma wyjścia i… podnosi ceny swoich produktów czy usług, żeby pokryć te koszty. Skutek? Kupując produkty czy usługi, zapłacimy za nie więcej.
Na płacę minimalną trzeba bowiem patrzeć w szerszym kontekście. To nie kwota ma znaczenie, ale siła nabywcza pieniędzy, czyli to, ile możemy za nie kupić. Wszak możemy płacę minimalną ustalić na poziomie 10 tys. zł, tylko że chleb może wtedy kosztować 100 zł. Inflacja, a więc wzrost cen, może zniwelować pozytywne skutki wzrostu płac, gdy wynika on z decyzji politycznej, a nie reguł rynkowych.
Co zrobią pracodawcy?
Narzucenie płacy minimalnej w planowanej wysokości niesie za sobą ryzyko przejścia wynagrodzeń do szarej strefy lub zmniejszania etatów. Trudno przewidzieć, czy tak zachowają się pracodawcy. Mogą oni nie mieć wyboru i podnieść ceny oraz zmniejszyć swoją rentowność – tak się stało na Węgrzech przy podobnym eksperymencie.
Może się okazać, że przedsiębiorcy do prostych prac będą próbowali wykorzystać maszyny, zamiast ludzi. To jednak będzie wymagało inwestycji. Nie wiadomo, co okaże się bardziej opłacalne – zakup innowacyjnego sprzętu, czy wyższa płaca dla pracowników. Warto dodać, że na Węgrzech 10% osób, które zarabiały płacę minimalną, zostało zwolnionych po gwałtownym jej podniesieniu. W Polsce jednak inna jest sytuacja ekonomiczna, mamy także deficyt pracowniczy, więc trudno przewidzieć, jak zachowają się pracodawcy.
Kto naprawdę skorzysta?
Najbardziej na podwyżce płacy minimalnej skorzysta… rząd. Do budżetu popłynie szerokim strumieniem dodatkowa gotówka, która pozwoli na pokrycie ewentualnego deficytu. Wszak wyższa płaca minimalna to wyższe składki odprowadzane do budżetu państwa.
W 2020 roku odbędą się wybory parlamentarne. Kolejne socjalne obietnice, jak pokazują doświadczenia, trafiają do elektoratu rządzących. Podwyżka płacy minimalnej to sprytny ruch, który daje oręż w walce o zwycięstwo w wyborach. Za nasze pieniądze.
Jak naprawdę zarabiać więcej?
Wzrost płac powinien być podyktowany wzrostem gospodarczym. Poprawa rentowności firmy pozwala pracodawcy płacić więcej. Oczywiście podniosą się głosy, że pracodawcy nie chcą płacić więcej pracownikom, nawet jeśli mogą. To nie do końca prawda. Lepsza sytuacja w firmie skłania pracodawców do wyższych wynagrodzeń, szczególnie dziś, gdy mamy rynek pracownika. Ręczne sterowanie płacą minimalną może się udać tylko wtedy, kiedy pracodawcy będą mieli jeszcze z czego pokryć kolejne koszty.
W przypadku spadku rentowności i zamykania działalności, ludzie stracą pracę, a wpływy z podatków zaczną spadać. Jakie będą konsekwencje wprowadzenia tak gwałtownej podwyżki płacy minimalnej, nie wiadomo. W żadnym z krajów OECD nie funkcjonuje tak wysoka płaca minimalna w odniesieniu do średniej płacy.
Jest więc to swoisty eksperyment przeprowadzany na żywym organizmie. Konsekwencje jego wyników poniesiemy wszyscy.