To dzisiaj, w piątek 28. września, premierę ma w kinach głośny film Wojciecha Smarzowskiego pt. Kler. Chociaż produkcję widzieli na razie tylko nieliczni, już pojawiło się grono przeciwników, którzy chcą kategorycznej blokady obrazu. Film ma krzywdzić kościół.
Kler opowiada historię 3 duchownych, w której ma swój udział arcybiskup Mordowicz grany przez Janusza Gajosa. Są zróżnicowanymi postaciami, charakteryzującymi się innymi, skrajnymi zresztą, stanami majątkowymi. Bez względu na to, wykreowano je raczej w konkretnym celu: żeby pokazać wady i ciemne zakamarki kościoła – tytułowego kleru. Tam, gdzie brakuje zalet, budzą się do dyskusji zwolennicy struktury kościelnej.
Spis treści
Antyklerykalny, antykatolicki i antypolski
Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Katolickich wydał „apel w obronie godności służby kościelnej”, prosząc wszystkich wiernych o bojkot Kleru. Chcą bronić kapłanów przed odzieraniem ich z godności i poniewieraniem ich godnej posługi. W apelu pada wiele odważnych stwierdzeń, SDK wcale nie proponuje kompromisów czy korekt: nazywa film Smarzowskiego antyklerykalnym, antykatolickim i, de facto, antypolskim. Zarzuca się, że Kler wcale nie tłumaczy wątpliwości związanych z klerem, wcale nie łączy się z hasłem widocznym na plakacie. W wypowiedzi pada też stwierdzenie, według którego każdy z nas potrzebuje czasami refleksji nad sobą i otaczającym nas światem. Reżyser i aktorzy Kleru tłumaczą z kolei, że właśnie po to powstał ten film.
Zarówno Smarzowski, jak i Więckiewicz tłumaczyli już, że Kler nie dotyka wiary. To dyskusyjne, bo dla wielu kościół jako organizacja jest i powinien być częścią życia wiernych. I o ile film Smarzowskiego nie opowiada o Bogu, o tyle właśnie kościół jest fundamentem dla fabuły. Nie widziałem filmu. Nie wiem, co reżyser serwuje tym razem na taśmie. Opcje są dwie: albo zekranizował wszystkie stereotypy o klerze, albo dotarł do obrazu, którego katolicy na co dzień nie widzą i postanowił go dla jasności pokazać. To drugie byłoby, w mojej ocenie, ciekawe.
Bojkot z każdej strony
Wśród wrogów filmu, oprócz wspomnianego Stowarzyszenia Dziennikarzy Katolickich, można wyróżnić wielu. Po stronie bojkotu opowiedziało się np. Centrum Kultury w Ostrołęce i wykreśliło film w prowadzonym przez siebie kinie z repertuaru. Inną sprawą jest, że Kino-Świat postanowił zawalczyć tu z władzami i planuje urządzić własną projekcję filmu.
Niejasno wobec filmu zaprezentowało się Radio Gdańsk, które nie przyznało na niedawnym festiwalu nagrody za największe oklaski. Mówi się, że to przez specyfikę filmu i jego tematykę. Radio zaprzecza.
Również politycy wypowiadali się na temat Kleru i najczęściej prezentują negatywne opinie. Jacek Kurski, prezes TVP, nazywa go tandetną prowokacją.
Prowokacja. Ale czy zbędna?
Zgodzę się z Kurskim, że Kler może być prowokacją. Ale prowokacją, która jest nam potrzebna. Żeby porozmawiać, żeby podyskutować i może… by dojść do prawdy. Po co są tematy tabu?
Nie bójmy się Kleru. Ja mam ochotę wybrać się do kina i sprawdzić, kto w tej debacie ma rację i czy Smarzowski faktycznie poniża niewinnych duchownych sprowadzając ogół do poszczególnych przypadków. Sprawdzę. A wy?