Piątek, Piąteczek, Piątunio. Alkohol. Dużo alkoholu. Śpiewy i tańce do rana. A potem sobota. Kac. Straszny ból głowy. Zmarnowany dzień. Niezrealizowane plany. Żal do siebie. Coraz więcej osób dostrzega bezsens postępowania według takiego schematu i coraz więcej osób świadomie rezygnuje z używania alkoholu nie tylko podczas weekendowych imprez, ale w ogóle.
Spis treści
Światowy trend, który zawitał do Polski
W Polsce niestety zabawa bez alkoholu nadal postrzegana jest jako coś dziwnego i nienormalnego. Picie podczas imprez (i nie tylko) jest głęboko zakorzenione w naszej tradycji. Ale idzie zmiana. Młodzi z pokolenia Z wykazują się pod tym względem niebywałą dojrzałością. Jak wskazują badania, osoby w wieku 16-25 lat sięgają po alkohol niechętnie, a jeśli już, to raczej sporadycznie i w niewielkich ilościach. Ich świadomość dotycząca tego, jak napoje z procentami mogą negatywnie wpływać na zdrowie, samopoczucie i relacje, jest bardzo wysoka i po prostu nie chcą oni sobie „serwować” takiego życia.
Choć ruchy związane z promowaniem wśród młodych wstrzemięźliwości od alkoholu i innych używek funkcjonowały w naszym kraju już wcześniej (mowa choćby o Straight Edge, którego członków można było rozpoznać po malowanych na dłoniach literach X), to tak naprawdę dopiero w ostatnim czasie trafiły one na naprawdę podatny grunt.
No-Lo wygrywa w sondażach
Obecnie napoje i drinki „No-Lo”, czyli takie o bardzo niskiej lub zerowej zawartości alkoholu, cieszą się ogromną popularnością. Wystarczy obejrzeć reklamy. Bezalkoholowe, smakowe piwa, czy nawet napoje piwne 0% o właściwościach izotonicznych, które można wypić po treningu lub wysiłku fizycznym – naprawdę jest w czym wybierać. I to cieszy, szczególnie że również przedstawiciele starszych pokoleń zaczynają dostrzegać, że da się żyć bez alkoholu. I to da się żyć dobrze. A następnego dnia po imprezie można wsiąść do auta bez obaw i robić wszystko to, co siebie zaplanowaliśmy.
Na rynku usług gastronomicznych ten trend także jest dostrzegany i wydaje się coraz lepiej przyswajany. Filip Chajzer ogłosił dopiero co na swoim Facebooku, że odkupił lokal z licencją na sprzedaż alkoholu, ale w swojej restauracji oferować go nie zamierza. Będą za to śniadania serwowane do 22.00, selekcja najlepszych bezalkoholowych win, prosecco z kija oraz piwa, drinki i mocktaile 0%.
Kto by się wybrał? I co sądzicie o rosnącej w siłę tendencji to ograniczenia spożycia do minimum?