Australia to kolejny kraj, który już niedługo oficjalnie będzie dopuszczał psylocybinę i MDMA w leczeniu. Substancje te staną się lekarstwami kontrolowanymi.
Spis treści
Grzybki i emka – komu pomogą?
O tym naprawdę dobrym newsie przeczytaliśmy na instagramowym koncie Pauliny Górskiej. W Australii, gdzie od 1. lipca MDMA i psylocybina będą lekami kontrolowanymi, autoryzowani psychiatrzy przepiszą je osobom cierpiącym na depresję oporną i zespół stresu pourazowego. To świetne wieści dla pacjentów i ich lekarzy, ponieważ wspomniane substancje realnie przyczynią się do polepszania stanu zdrowia chorych.
Jednak, jak to z takimi nowatorskimi metodami bywa, nie będzie to takie hop siup. Przed rozpoczęciem leczenia psylocybiną i MDMA pacjenta, jego lekarz będzie musiał przejść autoryzację, aby zostać Autoryzowanym Lekarzem Przepisującym – czytamy na portalu F5. Komitet do spraw Etyki Badań nad Ludźmi oraz TGA zadecydują, czy włada odpowiednio dużym doświadczeniem czy wiedzą.
Przełom w leczeniu nowatorskimi metodami?
To prawo zdecydowanie będzie początkiem wchodzenia takich nowatorskich metod leczenia do naszego życia. Da start innym, bardzo ważnym pomysłom, które mogą zrewolucjonizować to, jak podchodzimy do terapii psychiatrycznych. Psylocybina, dobrze znana ze zjawiska microdosingu, wykazuje bardzo korzystny wpływ na osoby cierpiące na depresję. Jak donosi The New England Journal, efekty w terapii widoczne są już po 12 tygodniach. Oczywiście, jak zawsze, medal ma dwie strony. Takie nowatorskie sposoby niosą też zagrożenia, które na pewno skutecznie zablokują takie prawa w mniej liberalnych krajach.
MDMA również nie jest czymś nowym w leczeniu stanów lękowych czy depresji. Ci, którzy już poddali się takiej terapii, doświadczyli znacznego zmniejszenia negatywnych bodźców i wspomnień. Pacjenci są w stanie stawić czoła negatywnym wspomnieniom i odebrać im dużą dozę natężenia emocjonalnego.
Na pewno w Polsce taka reforma nie jest niczym bliskim na horyzoncie. Oswoiliśmy się z medyczną marijuaną, ale psychodeliki to nadal wielki temat zakazany. Wielka szkoda, bo rozsądne wdrażanie takich terapii w leczeniu, mogłoby nadać tempa w niwelowaniu tak poważnych zaburzeń, jak depresja czy zespół stresu pourazowego.