Słuchamy ich muzyki, zachwycamy się nimi na koncertach i wieszamy plakaty na ścianach – a oni ciągle popadają w konflikty. Zobacz 6 zespołów, których członkowie – w najlepszym wypadku – nie przepadają za sobą.
Spis treści
1. Blink 182
Zespół zdobył ogromną popularność na przełomie lat 90. i 00. Sporym zaskoczeniem był więc jego rozpad w 2005 roku. Tom DeLonge rozpoczął nowy projekt, Angels and Airwaves, a Mark Hoppus i Travis Barker założyli Plus 44.
Pierwsza ich piosenka była wycelowana głównie w DeLonge’a – tekst dał wyraźnie do zrozumienia, że Tom ponosił winę za trudny rozpad zespołu (jeden z wersów brzmi: „to nie jest tylko pożegnanie, to jest nie mogę cię znieść„). Grupa zaczęła później znowu grać razem, ale ostatecznie zakończyła działalność w 2015 roku. DeLonge twierdził, że jego układ z zespołem był „zatruty„.
2. Guns N’ Roses
Choć teraz podjęli próbę pogodzenia się, Slash i Axl Rose przez wiele lat jawnie okazywali sobie wrogość. Ich charaktery i sposób podejścia do muzyki były tak różne, że artyści nie mogli zbyt długo ze sobą wytrzymać. Slash odszedł z zespołu w 1996 roku i dopiero niedawno postanowił połączyć siły z Axlem.
Przez te wszystkie lata głośno mówili o swojej niechęci do siebie, wokalista nazywał zresztą byłego kolegę z grupy „rakiem”. Miejmy nadzieję, że ich reaktywacja to nie tylko chwyt marketingowy, ale także prawdziwa próba powrotu do starych czasów, kiedy wspólnie grali i imprezowali.
3. KISS
Wygląda na to, że charakterystyczne makijaże członków zespołu skrywały więcej, niż można było przypuszczać. W 1978 roku wszyscy muzycy z KISS nagrali swoje albumy solowe. Mówiono o tym, że chcieli po prostu spędzić trochę czasu osobno.
Jednak we wspomnieniach Paula Stanleya, które wydał później, pojawiła się przykra informacja. Twierdził bowiem, że Peter Criss i Ace Frehley okazali się być antysemitami, co wywołało konflikt z Gene Simmonsem i Stanleyem, którzy są Żydami. Muzycy zaprzeczyli tym oskarżeniom, ale pewnym jest, że tak czy inaczej nie dogadywali się zbyt dobrze.
4. Kings of Leon
Zespół założyli bracia Followill, znani zarówno z pisania świetnych piosenek, jak i ciągłych walk między sobą. Ich konflikt osiągnął kulminację podczas pewnego występu w Houston, gdy Caleb opuścił scenę w środku koncertu i oznajmił, że jest mu za gorąco. Obiecał też, że zaraz wróci, ale tego nie zrobił. Jared złapał za mikrofon i poprosił, żeby ludzie nie nienawidzili całego zespołu, tylko Caleba.
Następnego dnia Jared poinformował na Twitterze, że zespół ma poważne problemy. Wkrótce się rozpadł, żeby potem reaktywować, a bracia udzielili wielu wywiadów na temat tego, jak dobrze się dogadują.
5. The Smashing Pumpkins
Zespół był bardzo popularny na początku lat 90., jednak po kilku latach w ekipie zaczęły pojawiać się problemy i w 2000 roku The Smashing Pumpkins zakończył działalność. Muzycy zajęli się solowymi projektami, ale jakiś czas później Billy Corgan zaproponował swoim byłym kolegom reaktywację. James Iha i D’arcy Wretzky odmówili, a Iha powiedział nawet w wywiadzie, że nie ma opcji, żeby kiedykolwiek pracował razem z Corganem.
Billy nie pozostał mu dłużny i oznajmił, że James jest najgorszą osobą na świecie. Zasugerował też, że jest on odpowiedzialny za rozpad grupy. Niedawno jednak panowie zagrali kilka wspólnych koncertów, więc kto wie – może jednak zażegnają konflikt?
6. Aerosmith
Legendarna grupa istnieje od 1971 roku – mimo zaszłości pomiędzy Stevenem Tylerem i Joe Perrym. Jeden z ich największych hitów, Sweet Emotion, zawiera niezbyt pochlebne uwagi na temat żony gitarzysty (tekst napisał Tyler). Wokalista odmówił także przeczytania wspomnień Perry’ego, ponieważ uznał, że za bardzo mu się w nich oberwie.
Kilka razy grupa prawie się rozpadła, ale widocznie artyści umieli zawsze dojść do jako takiego porozumienia, ponieważ obyło się bez wielkich skandali.
(źródło: grunge.com, huffingtonpost.com)