Seksualny predator czy wrażliwy artysta? Wyrachowany gracz czy niewinny Piotruś Pan? Dokument „Leaving Neverland” budzi ogromny smutek i to nie tylko z powodu współczucia dla ofiar.
Ranczo Neverland ‒ niejedno dziecko w latach 90. marzyło, by odwiedzić to magiczne miejsce. Z wypiekami na twarzy oglądałam w telewizji kolorowe migawki, na których Michael Jackson bawi się w otoczeniu dzieci i żałowałam, że nigdy nie będę jednym z nich. Tymczasem okazuje się, że jednak lepiej było urodzić się zwykłym dzieciakiem w Polsce i chodzić do Cricolandu, niż występować w amerykańskich reklamach i być zapraszanym przez króla popu do jego posiadłości. O ironio. Dowiedzieć się, że Nibylandia miała również swoje mroczne oblicze, to utracić bezpowrotnie jeden z mitów dzieciństwa.
Nigdy prawda na temat Jacksona nie została ukazana tak bezpośrednio, jak w dokumencie „Leaving Neverland”. Opowieść dwóch mężczyzn, którzy jako chłopcy byli molestowani przez Michaela Jacksona, zmusza masmedia do całkowitej rewizji legendy Michaela.
Spis treści
Czy świadkowie mówią prawdę?
Wiele osób podważa ich relacje, ponieważ podczas pierwszego procesu gwiazdora, jeszcze jako chłopcy, zeznawali coś dokładnie przeciwnego. Ba, bronili go z całych sił i byli w tym niezwykle przekonujący. Trudno zatem nie zapytać, dlaczego dopiero teraz mówią o molestowaniu. Odpowiedź jest zawarta w samym dokumencie: oni go kochali, tą czystą miłością, jaką potrafi kochać tylko dziecko. Byli tak zmanipulowani, że nawet nie zdawali sobie sprawy, że są krzywdzeni. Michael był dla nich kimś w rodzaju boga, najlepszym przyjacielem, kimś ważniejszym niż rodzice. Do tego byli zastraszani, że jeśli nie dotrzymają tajemnicy, wszyscy pójdą do więzienia. Czy to nie dostateczne powody dla dziecka, żeby milczeć?
O pedofilskich skłonnościach Jacksona mówiło się od dawna. W sieci dostępnych jest sporo materiałów na ten temat, m.in. rozmowa z pokojówką, która wspomina o znajdowanych w jego pościeli dziecięcych majtkach i walających się wszędzie tubkach wazeliny. Jest wywiad z 1993 r., w którym LaToya Jackson przyznaje, że jej brat jest pedofilem i że sami byli molestowani w dzieciństwie. Jest też wywiad z samym Jacksonem i jego małoletnim przyjacielem, podczas którego przytulają się, trzymają za ręce i zachwalają wspólne spanie w jednym łóżku. Trzeba naprawdę dużo wiary w niewinność Michaela, żeby nie chcieć połączyć faktów albo, tak jak rodzina Jacksona, twierdzić, że wszystko zostało ustawione dla pieniędzy.
Mechanizm wyparcia
Niektórzy po prostu nie chcą wierzyć w to, że Michael Jackson był pedofilem i ‒ bardziej ogólnie ‒ w to, że ktokolwiek może być takim potworem. Opisy seksualnych praktyk zawarte w dokumencie są tak obrzydliwe, że naprawdę chciałoby się myśleć, że podobne rzeczy nie mają i nie mogą mieć na świecie miejsca. Zachęcanie dzieci do masturbacji i oglądania pornografii, seks oralny z siedmiolatkiem i dziesięciolatkiem… Nikt przy zdrowych zmysłach nawet nie chce sobie tego wyobrażać. Niestety, pedofilia istnieje i zaprzeczanie nic tu nie pomoże.
Chłopcy zostali skrzywdzeni w dwójnasób. Michael rozkochał ich w sobie, a potem porzucił dla młodszych „zdobyczy“ ‒ obaj przeżyli to tak bardzo, że jeszcze po latach nie potrafili spokojnie mówić o zawodzie, którego doznali. Gwiazdor ponadto odsunął dzieci od ich rodzin, odbierając im tym samym to, co w życiu małego człowieka najważniejsze: poczucie prawdziwej bezinteresownej bliskości z drugą osobą.
Nie jest łatwo przyjąć, że ktoś, kto był muzycznym geniuszem i uchodził za pełnego wrażliwości artystę o gołębim sercu, był jednocześnie obleśnym zboczeńcem, który z pełną premedytacją uwodził chłopców i świadomie, skutecznie maskował swoje praktyki. Lubimy dzielić ludzi na tych o jednoznacznie dobrych cechach i na czarne charaktery. A tu nagle okazuje się, że król popu oszukał cały świat.
Dwa oblicza Michaela Jacksona
Gdy jednak przyjrzeć się bliżej Michaelowi, zwłaszcza w kontekście jego dzieciństwa, można łatwo zrozumieć, że nie ma żadnego dysonansu pomiędzy dwoma tak skrajnymi obliczami króla popu. Jackson nigdy nie ukrywał, że jego ojciec był fizycznym i psychicznym przemocowcem, który znęcał się nad dziećmi, molestował je i zmuszał do wielogodzinnych ćwiczeń przed występami. Z kolei liczne operacje plastyczne były pośrednio efektem tego, że ojciec uwielbiał żartować z wyglądu Jacksona.
Piosenkarz wszedł w dorosłe życie nieprawdopodobnie pokiereszowany psychicznie. Był zupełnie niedojrzały emocjonalnie i pragnął ten stan zachować, by zrekompensować sobie utracone dzieciństwo. Z drugiej strony miał potrzeby seksualne dorosłego, choć zaburzonego, mężczyzny. Zdawał sobie sprawę, że pedofilia jest nielegalna i należy się ukrywać. Trudno jednak powiedzieć, czy zdawał sobie sprawę z tego, że wyrządza dzieciom ogromne zło. W wywiadach wydaje się naprawdę wierzyć, że dzieląc się z nimi łóżkiem, dzieli się miłością.
I to jest właśnie w całej tej historii najsmutniejsze. Jackson jest zarazem seksualnym oprawcą i głęboko skrzywdzonym dzieckiem. Przez całe życie niósł ze sobą bagaż traumatycznych doświadczeń, które powielał i przekazywał kolejnym chłopcom. To, co robił, jest bezdyskusyjnie straszne i obrzydliwe, a zarazem tak bardzo tragiczne.
Michael Jackson na zawsze zmienił świat i moje życie ‒ powiedział po śmierci piosenkarza jeden z bohaterów dokumentu, Wade Robson. Teraz, gdy wiadomo, co tak naprawdę miał na myśli, nic w historii popu nie będzie już takie samo.