Dla świata szeroko rozumianej telewizji nagrody Emmy są niczym Oscary. Emmy to statuetka, która oznacza wybitność w produkcji telewizyjnej. W tym roku gala pełna była pożegnań oraz politycznych akcentów.
Spis treści
Co po „Grze o Tron”?
Ostatni sezon kultowej „Gry o Tron” doczekał się wyróżnienia, ale również smutnego pożegnania. Twórcy odebrali statuetkę za najlepszy serial dramatyczny, a Peter Dinklage – tradycyjnie dla najlepszego aktora drugoplanowego w serialu dramatycznym. Po 10 latach przygody z siedmioma królestwami ekipa i obsada oficjalnie zakończyła swoją podróż. To samo dotyczyło komediowego hitu „Figurantki”, również od HBO, który przez lata zgarniał wszystkie nagrody w swojej kategorii. Wytwórnie jednak nie zwalniają tempa i pożegnanie z kilkoma produkcjami da tylko miejsce dla nowych, debiutujących seriali.
Pozycje do nadrobienia
W kategorii komediowej niebywały sukces odniosła brytyjska produkcja – „Fleabag”. Twórcy odebrali statuetki dla najlepszego serialu komediowego, najlepszej aktorki w serialu komediowym oraz za scenariusz. Akademia doceniła również netflixowego „Ozark”, serial „Barry” oraz, co nie powinno dziwić, „Czarnobyl”. Po raz pierwszy w historii najlepszym aktorem w serialu dramatycznym został czarnoskóry homoseksualista – Billy Porter, którego możemy oglądać w produkcji „Pose”. „Wspaniała pani Maisel” po raz kolejny doczekała się kilku wyróżnień, w tym roku za fenomenalną grę aktorską statuetkę odebrali Tony Shalhoub i Alex Borstein. Gala Emmy to niekwestionowany wyznacznik tego, co należy nadal oglądać lub koniecznie zacząć.
Platforma dla głosu
Amerykańskie gale są okazją dla gwiazd, aby wypowiedziały się na tematy takie jak nierówność płac, nietolerancja czy prawa kobiet. I w tym roku nie zabrakło stricte politycznych akcentów. Wspomniany wcześniej Billy Porter zwrócił uwagę na prawa wszystkich osób do otrzymywania wyróżnień.
Patricia Arquette (nagrodzona za rolę w serialu „Fleabag”) uhonorowała swoją zmarłą, transseksualną siostrę Alexis i w emocjonalnym przemówieniu opowiadała o walce z prześladowaniami. W kwestiach feministycznych głos zabrała Michelle Williams, nagrodzona statuetką dla najlepszej aktorki w serialu limitowanym lub filmie TV. Zwróciła uwagę na nadal istniejącą nierównosć w płacach dla kobiet.
Nagrody Emmy po raz pierwszy nie miały prowadzącego. Po dyskusji o obsadzaniu w tej roli białych, heteroseksualnych mężczyzn był to rozważny krok. Gala była emocjonująca, ważna i ciekawa. Za jedyną gafę można uznać niefortunne wystąpienie Kim Kardashian wraz z jej siostrą Kendall. Podczas przyznawania nagrody dla najlepszego show telewizyjnego siostry mówiły o autentyczności ich własnego reality show, które według nich posiada niereżyserowane historie bez filtra.
No cóż. Publiczność odebrała to jednak jako wyśmienity żart.