Co jest najfajniejsze w szukaniu dla Was Porannych Tropów? Ano to, że zwykle udostępniam Wam tu takie posty, które przeczytane rano, zostają w mojej głowie na dłużej. Ich treść mieli się w niej przez dzień cały – aż do wieczora. I pozostawia po sobie ślad w postaci na przykład postanowienia poprawy. Tak będzie w przypadku tego posta – jestem tego więcej niż pewna.
Dlaczego? Bo to ma turbo sens! Czytając to, co opublikowała Martyna Bliga – znana w sieci jako Socjomaniaczka i prawdziwa InstaCzarodziejka – miałam poczucie, że czytam o sobie. Ja też wstaję rano i sięgam po telefon. Sprawdzam fejsbuka, odświeżam wszystkie konta na Instagramie, przeglądam skrzynki mailowe. W mojej głowie natychmiast pojawiają się dziesiątki myśli – nie wszystkie dotyczą mnie. Ba! Większość to przemyślenia o tym, co widzę w Internecie. Zamiast o swoim śniadaniu, myślę o tym, co zjadła dziewczyna z instagrama. Zamiast tulić swojego dzidziucha, lajkuję zdjęcia synka koleżanki. Oczywiście mocno teraz przesadzam, ale chyba wiecie co mam na myśli.
Pytanie brzmi: po co mi to z rana? Dlaczego nie dać sobie co najmniej godzinki w prawdziwym świecie? Samej ze sobą? Ze swoim śniadaniem? I ze swoimi myślami.
Przeczytajcie ten post koniecznie. Mimo że dopiero 9:00, już wiem, że mój jutrzejszy poranek będzie wyglądał zupełnie inaczej…