I nie ma czasu, na miłość już… Pamiętacie tą piosenkę Kayah i Krzysztofa Kiljańskiego? Od tamtego momentu nabiera nowego znaczenia. Wydali ją w 2005 roku, kiedy co piąty Polak był singlem. Dzisiaj już jeden na czterech z nich żyje samotnie, a do 2035 roku poza związkiem ma być 1/3 pełnoletnich obywateli. Jeżeli tylko brak czasu stoi na przeszkodzie ku tworzeniu związków, to… chyba znalazłem rozwiązanie tego problemu.
Dwie dekady temu, w 1998 roku w Losa Angeles, rabin Yaacov Deyo wymyślił ekspresową formę randkowania. Szybkie rendez-vous miały na celu poznanie jak największej liczby osób w krótkim czasie. Odbywało się to jako zorganizowana akcja zrzeszająca kilkadziesiąt obcych sobie osób. Kandydaci mieli po kilka minut (zazwyczaj 5), aby zapoznać się z każdym partnerem, po czym następowała zamiana. Gdy wszyscy już się poznali, przychodził czas na ankietę. Zaznaczało się w niej, które z poznanych osób wywarły dobre wrażenie i które miało się ochotę poznać bliżej. Jeśli zachwyt był obustronny, czyli dwie osoby zaznaczyły siebie na swoich kwestionariuszach, następowała wymiana kontaktów.
Spis treści
Okazja już w Walentynki
Opisaną formę spotkań nazwano Speed Datingiem. Pomysł dosyć szybko rozpowszechnił się na całym globie. Nakręcono nawet kilka reality-show opartych o format Speed Dating’u. Mogliście nie wiedzieć, że funkcjonują w Polsce strony internetowe na których możemy sprawdzić gdzie i kiedy odbędzie się najbliższy “zlot singli”. Jedna z najbliższych i największych akcji tego typu odbędzie się w Walentynki, w Warszawie i Lublinie.
Co ciekawe, Walentynkowy Speed Dating odbędzie się w samochodach. Organizatorem akcji jest operator car sharingu – firma Panek. Chętni będą mogli poznać kilkadziesiąt osób zasiadając na kilka minut za kierownicami samochodów. Zapisać się może każdy, ale nie wszyscy mają na to ochotę.
“Pierwsze wrażenie bywa mylne”
Przeciwnicy Speed Datingu tłumaczą, że nie da się kogoś poznać w ciągu kilku minut. Nawet jeśli wywiąże się ciekawa rozmowa, a w oku drugiej osoby zobaczymy błysk, zadzwoni gong, który wszystko zniszczy. Spotkasz drugiego kandydata czy kandydatkę zanim zdążysz pomyśleć o poprzedniej osobie. Poza tym mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce – a taki jest przecież zamysł tej akcji.
Mamy jednak intuicję, którą jesteśmy się w stanie pokierować. Speed Dating to tylko początek. Przyszłość znajomości zawartych w trakcie akcji zależy wyłącznie od samych zainteresowanych. Czas zweryfikuje, czy w ciągu tych 5 minut tylko się zapoznaliśmy, zauroczyliśmy, a może… zakochaliśmy. A jest to możliwe, bo, jak mówią organizatorzy szybkich randek, do zakochania wystarczy ⅕ sekundy! Może to wcale nie takie głupie?
Singiel też może świętować!
To troszkę smutne, że od 20 lat ludziom brakuje czasu na znalezienie swojej drugiej połówki. Czy to kolejny cywilizacyjny krok? Jeśli tak, to Speed Dating do najgłupszych nie należy. To tym bardziej ciekawa inicjatywa, gdy jest jednym z niewielu sposobów na świętowanie walentynek przez singli. Zawsze można zarezerwować jednoosobowy stolik i spędzić wieczór z ukochaną… pizzą, chociażby, ale lepiej poznać kilkadziesiąt nowych osób!
Wyobraź sobie, że zostajesz uczestnikiem takich szybkich randek. Ktoś Cię pyta, co będziesz robił w Walentynki. I zaczyna się dialog:
- Aaa, idę na randkę.
- Z kim?
- Z Kasią, Basią, Asią, Gosią…
Nietypowe, ale może skuteczne!
Co sądzicie o Speed Datingu? Czy ten nowoczesny twór miłości ma szansę na ewolucję w głębsze uczucie? Jeśli jesteście zainteresowani udziałem w wielkiej randce w Warszawie lub Lublinie, kliknijcie tutaj po więcej szczegółów.