Spis treści
1. FANCY kubeczek
Nie chcę namawiać Cię do niepotrzebnego konsumpcjonizmu. Wodę da się pić ze zwykłej szklanki czy kubka – nawadnia tak samo. Ale… z fajnego kubeczka pije się jakoś lepiej. A jeśli jest to maksymalnie duży kubek, którego nie trzeba uzupełniać co kilka łyków, to jakiekolwiek wymówki muszą przestać istnieć. Ja zaczęłam pić więcej wody, kiedy kupiłam sobie trzymający niską temperaturę kubek o pojemności… 1200 ml. Wystarczy woda, lód i można sączyć chłodną wodę przez pół dnia. Później napełnić jeszcze raz i sączyć kolejne kilka godzin. Idealnie!
Psst… to nie musi być ten turbo-ultra-najmodniejszy kubek z TikToka, który kosztuje ponad 300 zł, wiesz? W sieciówkach dostępnych w każdej mieścince znajdziesz znacznie tańsze odpowiedniki, które dają radę!
2. EKSTRA dodatki
Wiadomo, że woda to najzdrowszy napój i nie warto zastępować jej sokami czy innymi colami. ALE nic nie stoi na przeszkodzie, by do swojego kubka z wodą dodać dosmaczacze (jest w ogóle takie słowo?), takie jak mięta, cytrusy, mrożone truskawki albo maliny, czy orzeźwiający ogóreczek. Woda będzie smakować inaczej, dla wielu osób lepiej, a nawadnianie pójdzie znacznie sprawniej!
3. ORZEŹWIAJĄCY chłodek
W upały zimna woda wchodzi znacznie lepiej niż taka, która od dłuższego czasu stoi na blacie w kuchni. Kiedy zaczynają się upały, ja zaczynam masową produkcję kostek lodu – niestety moja lodówka nie ma funkcji kostkarki, więc rolę kostkarki pełnię ja. Mrożę i wrzucam do zwykłych plastikowych, zamykanych pojemników, które trzymam w lodówce. Woda i każdy inny napój z dodatkiem kostek lodu to +100 do smaku i przyjemności, w dniach, kiedy słońce bezlitośnie zamienia nasze mieszkania w prywatne sauny.
4. PODRĘCZNA butelka
Oprócz tego gigantycznego kubka, który możesz postawić na biurku, dobrze jest zainwestować też w mniejszą butelkę na wodę, którą zawsze zabierzesz ze sobą – najlepiej taką, która będzie trzymała chłodek. Wybierz rozmiar, który zmieści się do torebki i plecaka. Upewnij się, że butelka jest szczelna – nie chcesz zalać wszystkiego, co mamy ze sobą.
I zwizualizujmy to sobie. Idziesz z pracy na przystanek, żar leje się z nieba. Chce Ci się w sumie pić, ale w torbie masz tylko plastikową butelkę, w której woda ma temperaturę lekko przestygniętej zupy. Średnio zachęcające. Zaczekasz z piciem, aż dotrzesz do domu. A teraz drugi scenariusz – masz w torbie termiczną butelkę z chłodną wodą, w której być może jeszcze pobrzękują kostki lodu. Napijesz się? No pewnie, że się napijesz.
5. NIE TYLKO woda
Woda jest najważniejsza! Ale możesz nawadniać się też na inne sposoby. Szklanka soku czy nawet puszka coli raz na jakiś czas jeszcze nikomu nie zaszkodziły. A ileż to przyjemności! Latem jedz też jak najwięcej soczystych warzyw i owoców. Arbuzy o tej porze roku są najpyszniejsze na świecie.
Psst… zimne piwo bezalkoholowe też świetnie nawadnia! Ale tylko to 0%.
No to jak – od jutra wdrażamy wszystkie 5 porad w życie! To chyba nie będzie takie trudne, prawda? Warto o to zadbać – odwodniony organizm to organizm zmęczony i pozbawiony energii. Szkoda tracić lata na złe samopoczucie!