Jest mały, ciasny i głośny ale równocześnie w szarzyźnie PRL-u był obiektem pożądania wszystkich Polaków. Fiat 126p skutecznie zmotoryzował polskie społeczeństwo i chociaż od zjazdu z taśmy ostatniego egzemplarza minęło już ponad 20 lat, o kultowym „Maluchu” znów jest głośno.
Przyznam się szczerze, że z pewną nostalgią wracam myślami do lat 90. i tego, jak wówczas wyglądały polskie miasta. W centrach rzeczywiście mieszkali rdzenni mieszkańcy, a nie turyści z Airbnb, handel kwitnął na ulicach, nie w galeriach i w ogóle wszędzie całej tej komercji było zdecydowanie mniej.
Pamiętam też, jak zmieniał się rynek motoryzacyjny. Chociaż nieśmiało zaczęły pojawiać się na nich bardziej nowoczesne, jak na tamte czasy pojazdy, król polskich dróg od wielu lat był tylko jeden: Fiat 126p.
Spis treści
Samochód wiecznie żywy
22 września minęło 20 lat od kiedy zaprzestano produkcji „małego Fiata”, przez wielu nazywanego także „Kaszlakiem”. Jest to szmat czasu, dlatego nie ma się co dziwić, że wraz z upływem lat te niegdyś najbardziej popularne samochody w kraju powoli zaczęły znikać z naszych ulic.
Nie oznacza to jednak, że pojazd ten przestał być obiektem zainteresowania fanów motoryzacji. Regularnie możemy zobaczyć coraz to nowsze tunningowe „Maluchy” a pomysłodawcy tych metamorfoz udowadniają, że ludzka wyobraźnia nie zna granic.
No, bo czy wszczepilibyście do „Malucha” kilka elementów z Audi i BMW aby uczynić z niego pojazd z 2,7-litrowym silnikiem V6 o mocy 400 KM? Na Motoday.pl znalazłem informację, że na taki krok zdecydowano się niegdyś w Finlandii. (kliknij tutaj i zobacz tunning pojazdu).
Miłość od pierwszego wejrzenia
O „Maluchu” szczególnie głośno zrobiło w 2017 roku kiedy to w Los Angeles, Tom Hanks odebrał od Moniki Jaskólskiej i Partnerów akcji „Bielsko-Biała dla Toma Hanksa” unikalnego Fiata 126p, w którym to aktor zakochał się podczas wizyty w Budapeszcie na planie filmu „Most Szpiegów”.
Akcja ze względu na swój medialny charakter dała „Maluszkowi” sporo rozgłosu, a że była to wspaniała inicjatywa charytatywna, tym lepiej. Skorzystał na niej bielski szpital pediatryczny, ale także niezwykle mocno wypromowało się samo miasto Bielsko-Biała. W pełni zasłużenie!
Historyczne malowanie
Okazją do napisania tego tekstu nie była dla mnie tylko 20. rocznica zakończenia produkcji. Kilka dni temu „Maluch” ponownie pojawił się na ustach fanów rodzimej motoryzacji. Wszystko za sprawą Marcina Małysza, który – jak informuje blog Motopodprąd.pl – wraz z grupą pasjonatów stworzył replikę rajdowego Fiata 126p w historycznym malowaniu PLL LOT.
Całej tej historii dodatkowego smaczku nadaje fakt, że do dziś w oryginale nie przetrwał żaden taki pojazd, co sprawia, że lotniskowy „Maluch” jest także fajną ciekawostką historyczną, a ponadto nowopowstała wersja daje całkiem dobre osiągi.
Za co kochamy „Malucha”?
Myślę, że każdy z nas za co innego. Dla mnie przejażdżka „Maluchem” jest jak wizyta w zakopiańskiej knajpie z góralską kapelą na żywo. Może trochę kiczowato, może nie trendy, ale za to autentycznie i swojsko.
W dzisiejszych czasach do bólu przepełnionych komerchą wielu z nas szuka właśnie tej autentyczności. I taki właśnie jest też Fiat 126p.