Jak zmieniły się nasze zwyczaje zakupowe w dobie szalejącej inflacji? Temat ten w postanowiła podjąć firma NielsenIQ – sprawdzono, jak polskie społeczeństwo reaguje na wszechobecną drożyznę. Rezultaty tychże badań prezentuję Wam właśnie dzisiaj. Zapraszam do lektury!
Spis treści
Upadają małe sklepy osiedlowe – ponad 2000 w ciągu roku
NielsenIQ to firma badawcza, która może się poszczycić ponad 100-letnią tradycją w zakresie prowadzenia analiz zachowań konsumentów – w tym Polaków. Ponieważ rok 2023 mija nam pod znakiem rosnących cen w sklepach, to warto przyjrzeć się wynikom ostatniego Raportu Nielsena. W ubiegłym roku z mapy Polski zniknęło aż 2300 sklepów osiedlowych. Niewielkie sklepiki po prostu nie są w stanie rywalizować z dyskontową konkurencją, która nawet w dobie inflacji jest w stanie zaoferować produkty po okazyjnych cenach. Duże sieci sklepów, marketów czy dyskontów, składają o wiele większe zamówienia u dostawców, więc cena zakupu towarów jest w ich przypadku również zupełnie inna niż ta, na jaką mogą liczyć małe sklepiki.
Tak więc efekty inflacji są szczególnie odczuwalne dla właścicieli sklepów osiedlowych – z jednej strony odstraszają klientów wyższymi cenami towarów, z drugiej natomiast trudno jest im zamówić produkty po cenie takiej, by wraz z ich narzutem kusiła klienta. To, że jeszcze do niedawna w polskich miastach na sklep osiedlowy można było trafić na co drugim roku, zanika już raczej bezpowrotnie. A szkoda, bo było to przejawem polskiej przedsiębiorczości. Efektem tego procesu może być ujednolicenie wielu produktów oraz zamykanie kolejnych lokalnych piekarni, masarni i przeróżnych innych zakładów produkujących żywność na lokalny rynek.
Pozytywne efekty inflacji – one naprawdę istnieją!
Cóż, cytowany przez wykop.pl, Business Insider wskazał na pozytywny aspekt wszech panującej drożyzny – jak wynika z najnowszego raportu NielsenIQ, Polacy ze względu na rosnące ceny rezygnują nie tylko z zakupów w małych sklepikach, lecz również z kupowania alkoholu.
Średnio, kupujemy o 4% mniej piwa niż w roku ubiegłym oraz 6% mniej wódki. Raport wskazał również spadki dotyczące zakupu takich produktów jak mąka, makaron czy cukier, jednak jest to spowodowane przede wszystkim tym, że w roku 2022 rozpoczęła się wojna na Ukrainie, a nasz piękny naród szybko ruszył z pomocą – między innymi wysyłając paczki żywnościowe.
Dostrzegam jeszcze jeden pozytywny aspekt wysokiej inflacji. Temat stał się medialny i dziś praktycznie każdy wie, że wzrost inflacji wiąże się ze wzrostem cen w sklepach. Dodrukowywanie pieniędzy kończy się spadkiem ich wartości, co w połączeniu z kilkoma innymi negatywnymi czynnikami może doprowadzić do takiej sytuacji, z jaką mamy do czynienia obecnie. Życzmy sobie i wszystkim, aby Polska jak najszybciej osiągnęła tzw. cel inflacyjny, który wynosi 2,5%… Kiedy to możliwe? Cóż, oby jak najszybciej.