Mało kto wie, ale 14 lutego obchodzimy nie tylko Święto Zakochanych. To także Dzień Chorych na Padaczkę – choroby, której patronem jest właśnie św. Walenty.
Padaczka jest jedną z najczęściej występujących chorób neurologicznych. Jest bardzo niebezpieczna głównie dlatego, że nigdy nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach nastąpi jej atak. Powracające z różnym nasileniem drgawki, którym często towarzyszy utrata przytomności, mogą zaskoczyć chorego w najmniej spodziewanym momencie.
Jak reagować w takiej sytuacji? Co robić, kiedy widzimy, że człowiek nagle upada, traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna się trząść? Przygotowaliśmy dla Was kilka najważniejszych wskazówek.
Spis treści
Po czym poznać, że mamy do czynienia z atakiem epilepsji?
Osoba, u której rozpoczął się atak padaczki, upada na ziemię. Jej ciało jest sztywne, wskutek kurczu mięśni – wstrząsają nim drgawki. Bywa, że z ust leci jej piana. W niektórych przypadkach, nie kontroluje swoich potrzeb fizjologicznych. Pamiętajmy, że taki atak trwa zwykle około 2-3 minut. Trzeba zadbać, by w tym czasie chory nie zrobił sobie krzywdy, a po wszystkim pomóc mu uspokoić się, wyjaśnić, co się właściwie wydarzyło i najlepiej wezwać karetkę.
Jak zareagować?
- Jeśli znajdujesz się blisko osoby, u której zaczyna się atak, zrób wszystko, by zamortyzować jej upadek. To oczywiście kwestia szybkiego rozeznania się w sytuacji oraz odpowiedniego refleksu. Chory powinien leżeć na plecach – ułóż go w dobrej pozycji.
- Staraj się szybko reagować na ruchy chorego – obserwuj go tak, by w czasie trwania drgawek, nie doznał poważnych obrażeń. Możesz przytrzymać go z boku rękami, ale w żadnym wypadku nie podnoś jego głowy. Nie staraj się również hamować drgawek, ani nie otwieraj mu ust. Szczególną uwagę zwracaj na głowę i kręgosłup chorego!
Ważne! Kiedyś utarł się mit, że osoba chora na padaczkę musi mieć coś w ustach, by nie przygryźć sobie języka. To bzdura! Nie powinno się otwierać ust choremu, a już na pewno nie powinno się nic w nie wkładać. Jakikolwiek “knebel” w ustach, może przyczynić się do ich skaleczenia oraz zwiększa ryzyko zadławienia się osoby, będącej w trakcie ataku.
Nie można także niczego podkładać pod głowę – tutaj pojawia się ryzyko tzw. połknięcia języka przez chorego. Taka sytuacja jest prawdopodobna, gdy zwiększymy kąt odchylenia jego głowy.
- Pamiętajmy o tym, by przechylić głowę chorego w jedną stronę – w trakcie ataku padaczki, człowiek wydziela dużo śliny, która po prostu musi mieć gdzie spływać.
- Dopiero po zakończeniu drgawek, udrażniamy drogi oddechowe chorego. Robimy to, kładąc jedną rękę na jego czole, a drugą odchylając głowę do tyłu. W dalszej kolejności opuszkami palców, rozchylamy lekko żuchwę.
- Staramy się nie przenosić chorego i nie ruszać go do czasu przyjazdu karetki. Wyjątek mogą stanowić sytuacje, w których do ataku doszło w jakimś niebezpiecznym otoczeniu.
Ważne! Mimo z pewnością dobrych chęci, nie możemy podawać choremu nic do picia. Musimy czekać na lekarza i jego decyzję, co do dalszych działań.
- Kiedy chory ostatecznie się uspokoi, pomóżmy mu dojść do siebie, tłumacząc gdzie jest i co się wydarzyło. Może się zdarzyć, że osoba taka nie będzie potrafiła się logicznie wypowiedzieć – to zupełnie naturalne następstwo ataku.
Po ataku i wstępnym opanowaniu sytuacji, warto chorego ułożyć w pozycji bocznej bezpiecznej, która da mu szansę na chwilowy odpoczynek i przede wszystkim, ułatwi mu oddychanie (o tej pozycji warto pamiętać również w innych sytuacjach – kiedy widzimy, że ktoś mdleje albo słabnie).
Oczywistym jest, że najlepiej poczekać z osobą po ataku padaczki, aż do przyjazdu karetki. Naszym zadaniem dalej jest dodawanie jej otuchy oraz obserwowanie, czy nie występuje żadne pogorszenie stanu.