Spis treści
Nowe procesory — nowe rozczarowania
Ostatnie premiery procesorów nie spełniły oczekiwań graczy. Mimo obietnic i nakręcania hype’a producentom nie udało się stworzyć niczego spektakularnego. Nowe procesory tylko nieznacznie wpływają na rozgrywkę, a to nie zadowala wcale spragnionych nowości gamer’ów. Dodajmy do tego jeszcze ostatnie problemy z najnowszymi procesorami Intela, które nie umknęły uwadze pasjonatów PC gamingu.
Oczywiście, zagorzali gracze i amatorzy nowinek sprzętowych to grupa, która może i wybacza wielkim korporacjom ich potknięcia, ale z pewnością ich nie zapomina. Nie jest więc dziwne, że zawsze będą wśród nich tacy, którym po prostu nie można dogodzić i żadna gra, żadne GPU czy CPU nie będą dość dobre.
Czy gry się jeszcze opłacają?
Choć procesory przez długi czas były tworzone pod graczy, wygląda na to, że to już etap, który powoli mamy za sobą. Nie ma co ukrywać, że przeciętny komputerowiec nie jest już targetem procesorowych gigantów. Statystyczny Kowalski nie będzie kupować CPU na pęczki, bo i po co? To sprzęt, który może służyć latami i nie ma potrzeby wymieniać go, gdy tylko pojawi się nowa generacja.
Nie każdy będzie też grał w koniecznie w rozdzielczości 4K, no i też nie każda gra wymaga silnego procesora. W ostatnich latach większą wagę przykłada się też do kart graficznych (choć bywa, że sama GPU nie uciągnie bez optymalnego procesora oraz odpowiedniej ilości pamięci RAM, ale o tym przeczytasz innym tekście).
Do tego konkurencji w sektorze gier właściwie nie ma. Można mieć wrażenie, że producenci procesorów podzielili się rynkiem i nie muszą wymyślać niczego nowego, aby ściągnąć do siebie miłośników gier.
Nowa nisza
Wraz z gwałtownym rozwojem AI, zapotrzebowanie na wydajne procesory i karty graficzne pojawiło się zupełnie gdzie indziej. Producenci sprzętu komputerowego pomału kierują swoje produkty do dużych serwerowni, gdzie potrzeba potężnej mocy obliczeniowej. Przedstawiciele NVIDII już powiedzieli wprost, że przestają koncentrować się na gamingu. Ich RTXy i procesory nie będą już służyć polowaniom na smoki czy rozbijaniu aut na ulicach wirtualnego Los Santos.
NVIDIA liczy, że jej produkty będą zasilać serwerownie takich firm, jak Amazon, Google, Microsoft czy Oracle. Karty graficzne NVIDII mają zasilać sztuczną inteligencję w systemach ochrony bezpieczeństwa narodowego, jak czytamy na zagranicznym portalu medium.com.
Tam są największe zyski, ale i nowe wyzwania. Microsoft, Tesla, META i OpenAI zaczynają prace nad własnymi chipami. A przecież to oni są głównymi klientami procesorowych gigantów: NVIDII, Intela czy AMD. Firmy te muszą zrobić wszystko, aby pokazać, że wciąż warto z nimi pracować.
Rynek wszechstronnych chipów dla graczy pomału traci na znaczeniu. Duże korporacje zawsze skierują swoje siły i środki tam, gdzie czeka je zysk. Nie ma co kryć, gaming nie jest już przyszłością tej branży. Nie oznacza to jednak, że producenci CPU zupełnie zapomną o graczach. Wciąż będą oni ważną grupą konsumentów, ale nie należy spodziewać się niesamowitych innowacji w kolejnych generacjach procesorów.