Każdy z nas przynajmniej spróbował niegdyś zasiąść do horroru w nocy, ze słuchawkami na uszach i zgaszonym światłem, całkowicie samemu. Ci, którym się udało – gratulujemy. Tym, którym się nie udało – rozumiemy (i nigdy więcej… – dop. autora). Najbardziej znanym rodzajem dreszczowców są te z gatunku survival horror, gdzie trzeba przeżyć za wszelką cenę. Co jednak z tymi, które wwiercają się w głowę, rozpętują tam piekło… i odmawiają wyjścia?
Zobacz również: Techland podąża za Geraltem z Rivii
Zanim przejdziemy do samego rankingu, zdefiniujmy sobie nieco gatunek growego psychologicznego horroru – nie chodzi w nim o to, by pompować adrenalinę straszydłami wyskakującymi z ekranu, ani by wywoływać strach w sposób „zaraz coś wyskoczy z szafy”. Celem psychologicznych horrorów jest wprawienie odbiorcy w stan (czasem niewytłumaczalnego) głębokiego niepokoju, psychicznego dyskomfortu i sprawienia, by czuł się rozdarty pomiędzy chęcią przerwania seansu jak najszybciej, a niezdrową ciekawością co będzie dalej. Dobry horror psychologiczny utrzymuje się w głowie jeszcze długo po skończeniu przygody z grą, często sprawiając, że gracz kwestionuje niektóre swoje poglądy i wierzenia. Poniższa lista dokładnie takiego rodzaju zabawy z umysłem dostarcza.
Spis treści
7. Amnesia: A Machine for Pigs
Kontynuacja niezłego horroru Amnesia: The Dark Descent wyszła spod rąk innego studia – The Chinese Room, znanego przede wszystkim ze swojego mrocznego remake’u gry Dear Esther. Chinese Room wziął przytłaczającą, gotycką atmosferę z jedynki, wyrzucając jednak nieco tanich, straszących chwytów, a dodając więcej emocjonalnego ładunku. Kontynuacja jest również znacznie lepiej zrealizowana pod względem fabularnym – dramatyczna historia naprawdę wciąga i zaciekawia, z drugiej strony jednak mamy pewność, że nic w tej grze nie skończy się dobrze…
6. Spec Ops: The Line
Chociaż Spec Ops zalicza się bardziej do trzecioosobowych strzelanin, to jednak nie dajcie się zwieść – to zasłona dymna. Ta gra jak żadna inna potrafiła ukazać horror wojny, ciężar podejmowanych decyzji i traumę, która się z tym wiąże. Traumę, która zresztą, podobnie jak w Jądrze Ciemności Josepha Conrada, wyewoluowała w najgorszy rodzaj szaleństwa. Fakt, produkcja ma swoje wady i miewa gorsze momenty, jednak Ci, którzy wytrwali do końca będą sowicie nagrodzeni – zwłaszcza, że gra bierze pod uwagę to, jak zachowywaliśmy się jako główny bohater.
5. Alan Wake
Gdyby Stephen King spotkał Davida Lyncha i obaj przerodzili się w grę komputerową – Alan Wake byłby ich wcieleniem. Mroczny, duszny, tajemniczy i psychodeliczny w całej swej pisarskiej naturze, Alan Wake przedstawia wizję straszną zwłaszcza dla twórców i ukazuje, że człowiek najbardziej boi się tego, co siedzi w głowie.
4. Deadly Premonition
Gdyby Twin Peaks było grą, to byłby właśnie Deadly Premonition. Dziwaczna atmosfera na granicy zjawisk paranormalnych, sugestywni i charakterystyczni bohaterowie oraz ciągły niepokój, który towarzyszy śledzeniu nadprzyrodzonego, seryjnego mordercy sprawią, że na długo zapamiętacie ten tytuł.
3. Dead Space 2
Chociaż największym atutem Dead Space jest dodanie głównemu bohaterowi, Isaacowi Clarke’owi, głosu, to jednak drugim atutem tytuły było przejście z obrzydliwego (choć fajnego) gore z pierwszej części na psychozę głównego bohatera w drugiej – przerażające wizje własnej śmierci, które dopadają gracza w kompletnie losowych momentach gry sprawiają, że zastanawiamy się, czy aby na pewno to, co się dzieje przed nami jest prawdziwe, czy jesteśmy już w nękanej psychotycznymi fantazjami głowie głównego bohatera.
2. Until Dawn
Czarny koń 2015 roku, jeden z niespodziewanych hitów na PS4 okazał się całkiem dobrym psychologicznym horrorem. I chociaż oklepana formuła nastolatków wyjeżdżających do chatki w środku lasu może na początku odstraszyć od produkcji, to jednak nie dajcie się zwieść – gra genialnie radzi sobie z oklepanymi motywami i serwuje coś oryginalnie niepokojącego. Nie wiadomo, co twórcy mieli w głowach, ale wiadomo, że po ograniu tego będziemy się pytać samych siebie – co my mamy w głowach?
1. Silent Hill
Absolutny król zestawienia – każda gra z tej serii jest niepokojąca od samego początku po ostatnie napisy końcowe, sugestywna, oddziałująca na wyobraźnię w sposoby, o których nawet nie wiedzieliśmy. Strach w czasie gry to zaledwie namiastka – najgorsze jest to, co się dzieje z graczem po zakończeniu. Uszykujcie sobie zapas komedii do oglądania, bo prędko się z tej gry nie otrząśniecie.
Jeśli mielibyście dopiero zaczynać swoją przygodę z horrorami – dobrze radzimy, nie rzucajcie się od razu na głęboką wodę i odpuście sobie ostatnią produkcję na liście. Zacznijcie od czegoś lżejszego, co przygotuje waszą psychikę i zahartuje nerwy – chociaż nawet wtedy nie możecie być pewni, że podołacie Silent Hill.