Spis treści
Żegnajcie zadania domowe
Niechęć do prac domowych od lat towarzyszy uczniom. Ten moment, kiedy na minutę przed dzwonkiem nauczycielka mówi: zapiszcie w zeszycie zadanie domowe, szczególnie w piątek, jest traumą wielu pokoleń. Jednak od kwietnia ma się to zmienić. Wreszcie, minister edukacji Barbara Nowacka ogłosiła zmiany, które miałyby rozwiązać ten wieczny problem. Premier Donald Tusk, z uśmiechem na ustach, potwierdził, że od kwietnia będziemy świadkami przełomu. Zmiana ta ma dotyczyć wszystkich uczniów szkoły podstawowej, jednak zasady mają być różne. W klasach I-III zadania domowe mają być całkowicie zlikwidowane, natomiast dla starszych uczniów prace domowe będą dobrowolne i bez oceniania. Na razie zmiany dotyczą tylko podstawówki, ale kto wie, może za chwilę szkoły średnie też będą mogły powiedzieć „bye-bye” pracom domowym? Minister Nowacka pozostawia bowiem tę kwestię otwartą i uważa, że być może szkoły ponadpodstawowe z czasem także dołączą do tej zmiany.
To dopiero początek zmian
Informacja o braku zadań domowych wywołała poruszenie? W takim razie trzymajcie się, bo to dopiero początek rewolucji jaką zapowiada nowa ministra. Za cel wzięła sobie przygotowanie do początku nowego roku szkolnego odświeżonej listy lektur, gdyż uważa, że obecna lista obejmuje zbyt wiele tytułów, a same lektury są przestarzałe. Zmianie ma ulec także podstawa programowa. Ministra edukacji zapowiada odchudzenie jej o 20%. Mniej zbędnych informacji, więcej miejsca na życiową wiedzę. Trzeba przyznać, że sam pomysł brzmi dobrze i o ile rzeczywiście wejdzie w życie jest szansa na to, że szkoła stanie się jeszcze lepszym miejscem, bardziej gotowym na nowe realia. Nie bez znaczenia jest również zmiana w liczbie godzin religii w szkole. Minister Nowacka deklaruje dialog z episkopatem, jednak konkretne zmiany pozostają na razie w sferze zapowiedzi.
To nie koniec dobrych informacji. Będą także obiecane podwyżki dla nauczycieli
Szefowa MEN poruszyła także temat bardzo istotny dla nauczycieli, a mianowicie dotyczący obiecanych podwyżek. Zapewniała, że pieniądze na ten cel są zabezpieczone, a nauczyciele mogą liczyć na wypłatę z wyrównaniem, najprawdopodobniej już w marcu. Wszystko jednak zależy od tego kiedy ostatecznie zostanie zatwierdzona ustawa budżetowa. Wzrost płac ma zależeć od posiadanego przez nauczyciela stopnia zawodowego i ma wynosić od 30 do 33%. Dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze szkolnictwem, jest to po części zachęta do pozostania w zawodzie, gdyż wielu z nich odchodzi jednak od swojego wykształcenia i poszukuje pracy gdzieś indziej. Powodem najczęściej są właśnie kiepskie zarobki, w porównaniu do odpowiedzialności, która na nich ciąży, ale też zła atmosfera w pracy czy zbyt duży natłok obowiązków.
W najbliższym czasie zapowiadają się liczne przemiany w szkolnym życiu, które mają ułatwić życie zarówno uczniom jak i nauczycielom. Zmiany w systemie edukacji dają nam powód do optymizmu, bo przecież nikt nie lubi nudnych, przestarzałych lektur i zbędnych prac domowych. Mamy nadzieję, że wkrótce szkoła będzie miejscem, gdzie nauka stanie się prawdziwą przygodą!