Lubi kobiety, internet i chleb. I mówienie o seksie wprost. Bo jak twierdzi – nikt inny tego nie zrobi. Stevie Boebi to ciekawa postać nie tylko na blogerskiej scenie, ale i świecie edukacji seksualnej. W Polsce mieliśmy, mamy i pewnie jeszcze długo będziemy mieć z nią sporo problemów, a przecież to tak ważny temat. Dla społeczności LGBTQ – również!
Spis treści
Od bezdomności do wymarzonego domu rodem z The L Word
Stevie to postać dla której amerykański sen faktycznie się spełnił. Ale nie było łatwo. Z rodzinnego Nowego Orleanu przyleciała do Los Angeles, gdzie pierwszym testem dorosłości było chociażby znalezienie nowego domu. Bywało ciężko i zupełnie niehollywoodzko. Po latach usilnego wiązania końca z końcem jej wizja kariery zaczęła się powoli kreować. Boebi od zawsze marzyła o dużym, pełnym przyjaciół domu w West Hollywood, a jej bezpośredniość zdecydowanie przyjęła się na YouTubie. Bo vlogerka zauważyła, że wśród zalewu materiału w sieci brakuje czegoś bardzo istotnego – dyskusji o bezpiecznym seksie, a zwłaszcza tym wśród lesbijek.
https://www.instagram.com/p/BXaY__Tl6Cm/
Lesbian Sex 101
Cykl jej poradników Lesbian Sex 101 zaczął odnosić ogromny sukces. Stevie z humorem i troską udziela odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Niektóre wydają się trywialne, inne bardzo intymne czy personalne – ale wszystkie istotne. Dla Boebi komunikacja i zgoda to sedno udanego życia seksualnego. Jej widzowie dowiedzą się więc o różnych rodzajach seksu, o akcesoriach, zdrowiu czy naszej fizyczności. Żadne pytanie nie jest głupie! A ponieważ stosunki płciowe osób homoseksualnych to dla wielu nadal temat tabu, to konwencja Stevie chwyciła od razu. Młodzież i dorośli mogą liczyć na wywiady z lekarzami, seksuologami i innymi queer influencerami. Materiały przygotowywane w ramach Lesbian Sex 101 są czytelne, zabawne, graficzne i proste do przyswojenia. Tak to się robi.
Nie tylko sex
Życie Stevie na pierwszy rzut oka wydawałoby się bajką. Piękny dom, przyjaciele i świetnie prosperujący kanał. Jednak blogerka od lat walczy z chorobą, której nikt nie mógł u niej zdiagnozować. Po wielu próbach i nieudanych wizytach u każdego możliwego specjalisty udało się wykryć u niej syndrom Ehlersa-Danlosa. Stawy pacjentów z tą wadą genetyczną są wiotkie, a skóra hiperelastyczna. Boebi otwarcie mówi o swojej chorobie i aktywnie wspiera osoby, które całe życie dotyka chroniczny ból. To duży zastrzyk motywacji dla młodych osób, które często zostają zwodzone przez lekarzy i wmawia im się, że ich ból stanowi tylko ich wymysły – bo przecież nic nie można wykryć. Diagnoza Stevie dała jej wręcz drugie życie, niestety zniechęcona brakiem opieki medycznej i obecną sytuacją polityczną w USA chwilowo przeniosła się do Wielkiej Brytanii, skąd nadal tworzy i promuje rozmowy o naszej seksualności.
Odkrycie kanału Stevie było dla mnie niczym otworzenie nowego etapu w życiu. Bo nie ukrywajmy, że i heterycy i osoby homoseksualne często z seksem czują się… nieswojo. A tylko komunikacja i przystępna edukacja pomogą nam czuć się swobodniej, kochać przyjemniej i przede wszystkim – w bezpieczeństwie i zgodzie bez uprzedzeń. Oby takich sexinfluencerów pojawiło się więcej!