Książka – teoretycznie dla dzieci – która wywołała mnóstwo kontrowersji. Nie ma nic złego w edukacji seksualnej, ale „Zuza chce mieć dzidziusia” zdecydowanie przekracza pewne granice i uczy niewłaściwych postaw. Jeśli jesteście innego zdania, przekonajcie nas, że nie.
Problem z „Zuzą” doskonale podsumowuje Anna Bartnik, znana Wam jako Simply Anna: blogerka, influencerka, żona i uważna mama. Niby wszystko jest w porządku, bo książka przedstawia po prostu dzieci, które bawią się w dorosłych i próbują naśladować to, co zaobserwowały w swojej rodzinie – normalna rzecz. Niestety, tytułowa bohaterka ucieka się do szantażu i manipulacji, co już wzorem do naśladowania nie jest.
Pies Blaber ma też wrażenie, że narracja… jest lepka i sprawia dyskomfort dorosłemu czytelnikowi? Z całą pewnością są lepsze lektury do omawiania tych tematów.
Anna stoi na stanowisku, że książka – owszem – ma swoje wady, ale świadomy rodzic powinien ją potraktować jako wyzwanie. Z odpowiednim komentarzem na temat postępowania Zuzy lektura może, zdaniem naszej blogerki, stać się dobrym pretekstem do rozmowy z dziećmi o seksie i relacjach w związku. Jak myślicie?