Kiedy ostatni raz napisaliście do kogoś list? A kiedy jakiś dostaliście? Kiedyś otwarcie skrzynki na listy wiązało się z przyspieszonym biciem serca i miłym uczuciem wyczekiwania. Dziś robimy to niechętnie, bo wiemy, że czekają tam na nas jedynie ulotki i kolejne rachunki do opłacenia. Czy nie macie wrażenia, że zapomnieliśmy o czymś pięknym?
Z momentem powstania Internetu i skrzynek e-mail było jasne, że zmiana w dynamice komunikacji jest nieunikniona. Ułatwienie i znaczne przyspieszenie przesyłania sobie wiadomości, niemalże całkowicie wyparło prawie już zapomnianą sztukę pisania listów. No bo po co czekać tydzień na odpowiedź, skoro możemy ją uzyskać od razu? Obecnie nawet elektroniczne listy zostały zastąpione komunikatorami w mediach społecznościowych i połączeniami telefonicznymi, których koszt jest o wiele niższy, niż kiedyś.
I nagle okazuje się, że nawet nie wiemy, kiedy po raz ostatni zdarzyło nam się usiąść nad kartką papieru i przy pomocy długopisu lub pióra niespiesznie przelać swoje myśli. Co gorsza, pisząc ten list, nie mieliśmy nawet świadomości, że właśnie robimy to po raz ostatni.
Spis treści
Czy pozbawiamy się wspomnień?
Czytanie listów sprzed lat to sentymentalna i zazwyczaj miła podróż do przeszłości. Zazwyczaj odkładaliśmy je w jedno miejsce, dlatego odkrycie takich zbiorów po bardzo wielu latach może przywołać wiele wspaniałych wspomnień i być pamiątką dla kolejnych pokoleń. Część z Was może powiedzieć, że przecież wciąż ma dostęp do starych maili od szkolnej miłości. Jednak ręcznie napisany list posiada duszę, a odręczne pismo mówi o autorze o wiele więcej, niż font Times New Roman. W dodatku czas oczekiwania na dostarczenie naszego listu i otrzymanie odpowiedzi był magiczny i tym bardziej kształtował w nas szacunek do naszego adresata.
O tym, jak ważne w naszym życiu jest pisanie rodzinnych historii za pomocą listów opowiada Dawid z bloga Świat Hegemona, który jest podróżnikiem i uwielbia dzielić się swoimi przemyśleniami na temat zawiłości ludzkich relacji.
Spróbujmy jeszcze raz
Jeszcze nie jest za późno, żeby powrócić do tej tradycji i zrobić niesamowitą niespodziankę swoim bliskim. Budynek poczty najprawdopodobniej nadal stoi w dokładnie tym samym miejscu, gdzie był po raz ostatni, gdy szliście nadać list. Jedyne, co się zmieniło od tamtych czasów, to cena za znaczek pocztowy.
Oprócz listów do przyjaciół i rodziny, możecie również wziąć udział w specjalnych akcjach, które nie tylko mają na celu sprawić komuś radość, ale również uratować ludzkie życie. Iwona z bloga Motyw Kobiety jest pisarką, która pasjonuje się odkrywaniem nowych miejsc i świadomie dba o higienę swojej duszy i ciała. W jednym ze swoich artykułów podpowiada, gdzie znaleźć specjalne strony internetowe, na których można przyłączyć się do pisania listów do ludzi z całego świata.
Kolejną osobą, która postanowiła – jak sama pisze – kupić bilet do świata drugiej osoby za pomocą znaczku pocztowego, jest Kamila Pierzchała, która wraz z siostrą bliźniaczką prowadzi skupiony na tematach lifestylowych blog Z naciskiem na szczęście. Jakiś czas temu stworzyła artykuł Dlaczego warto pisać listy?, w którym opowiada, jak postanowiła udostępnić swoje dane korespondencyjne i nawiązać wiele listownych znajomości, z których część nie przetrwała próby czasu, a inne pielęgnuje aż do dziś.
Elektroniczne listy z tradycyjnymi zasadami
Dla tych, którzy tęsknią za tym miłym uczuciem wyczekiwania na odpowiedź, ale nie przypadają za wycieczkami na pocztę po znaczki, powstała aplikacja Slowly, która łączy ludzi z całego świata, a jej twórcy zachęcają do pisania maili do nowo poznanych osób. Jest jednak pewien haczyk. W zależności od tego, jak daleko od naszego kraju mieszka nasz adresat, tak długo nasza wiadomość będzie do niego wędrować. Również na odpowiedź będziemy musieli poczekać tak jak w przypadku tradycyjnych listów. O szczegółach tego pomysłu opowie Wam nasza autorka Ola Popiel znana jako Kulturalna Meduza, która jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz doktorantką z nauk o zarządzaniu i jakości.
Napisz list do samego siebie
Na pewno wielokrotnie zastanawialiście się, co byście powiedzieli młodszej wersji siebie, gdybyście mieli okazję ją spotkać… To – jak na razie – niemożliwe, ale może warto wysłać list do przyszłego siebie? Aplikacja FutureMe daje możliwość napisania maila do samego siebie i ustawienia daty jego otrzymania za rok, za 3 lata lub za 5 lat. Tylko od Was zależy co chcielibyście sobie przekazać, a efekty mogą być zaskakujące. Swoje przemyślenia na ten temat i szczegóły funkcjonowania tej aplikacji przedstawia nasz autor Krzysztof Witek z bloga Marnuję Czas. Na swojej stronie przedstawia sposoby na niemarnowanie czasu oraz opisuje swoje postępy w tej dziedzinie.
List do siebie z przyszłości – napisz wiadomość, którą przeczytasz za kilka lat
Nie ma na co czekać, łapcie za kawałek papieru oraz coś do pisania i sprawcie komuś niesamowitą niespodziankę. To może być początek pięknej przygody, a pamiątki w postaci listów zostaną z Wami na zawsze. Dobrym startem może być wysłanie komuś pocztówki z podróży.