Końcówka roku to zawsze ciekawy czas w szeroko rozumianej branży technologicznej. Podczas, gdy sklepy z elektroniką przeżywają prawdziwe okołoświąteczne oblężenie, najwięksi producenci pracują nam swoją przyszłoroczną ofertą, a często i nawet wykładają wszystkie karty na stół. Właśnie na taki krok zdecydowała się chińska marka Xiaomi, a jej najnowsze – choć długo wyczekiwane – premiery szczegółowo opisali blogerzy z Tabletowo.pl.
Spis treści
Premiera Xiaomi 13 i Xiaomi 13 Pro
Pierwotnie debiut flagowych smartfonów z serii 13 miał mieć miejsce już 1 grudnia, jednak z powodu śmierci Jianga Zemina, byłego przywódcy Chin, włodarze firmy zdecydowali się odłożyć w czasie datę premiery. Nie ma się więc co dziwić temu, że wiele informacji na temat nowych flagowców od Xiaomi wyciekło do sieci na długo przed oficjalną prezentacją, choć ta i tak była ciekawa. Najważniejsze fakty na temat Xiaomi 13 i 13 Pro zebrała dla Was Katarzyna Pura (kliknij tutaj i przeczytaj wpis).
Aby najlepiej pokazać, co skrywa Xiaomi 13, zdaniem Katarzyny trafne będzie zestawienie go ze swoim poprzednikiem. Jeśli chodzi o wygląd, mamy tu więc delikatnie większy ekran – 6,36 cali, przy zachowaniu bardzo zbliżonych wymiarów całego urządzenia. Producent zastosował też płaskie krawędzie zamiast zaoblonych znanych z Xiaomi 12.
Z kolei wnętrze skrywa między innymi ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 z GPU w postaci Adreno 740, ekran Amoled o niezmienionej rozdzielczości, aparat główny 50 Mpix f/1.8 z OIS + ultraszerokokątny 12 Mpix f/2.2 120° z funkcją makro i teleobiektyw 10 Mpix z 3-krotnym zoomem optycznym i OIS no i na co wielu zwróci uwagę norma odporności – IP68, gwarantująca całkowitą pyłoszczelność i wysoką klasę wodoszczelności!
Jeszcze ciekawszy – ale i oczywiście zauważalnie droższy – będzie model 13 z dopiskiem Pro, który jak zauważa Katarzyna Pura, jest bardzo podobny do 12 Pro, co oczywiście nie oznacza, że jest identyczny. Dla niektórych zmiany mogą być naprawdę istotne, dlatego naprawdę warto zapoznać się z powyższym wpisem. Tym bardziej, że ma być to najlepszy przyszłoroczny smartfon od Xiaomi.
Samsung ma godnego rywala
Niedawna konferencja Xiaomi była poświęcona nie tylko nowym smartfonom, ale także najnowszemu smartwatchowi Xiaomi Watch S2. Premierowy zegarek jest bliźniaczo podobny do Samsunga Galaxy S5, co zdaniem Mateusza Szymańskiego wyraźnie pokazuje, z kim w najbliższych miesiącach, a może i latach, zamierza rywalizować Xiaomi. Czy jednak w praktyce są na to jakiekolwiek szanse? (Kliknij tutaj i dowiedz się więcej)
Z takim osądem na pewno lepiej wstrzymać się przynajmniej do momentu oficjalnej sprzedaży zegarka w Polsce, czego raczej nie należy spodziewać się w tym roku. Wiadomo natomiast, że Watch S2 będzie dostępny w dwóch rozmiarach 42 mm i 46 mm i zauważalnie różniącymi się wielkością ekranami Amoled. Obie wersje różnią się między sobą także pojemnością akumulatora.
Jeśli chodzi o funkcjonalności, to oprócz tych znajdujących się w prawie każdym smartwatchu, warto zwrócić uwagę na możliwość pomiaru ilości tkanki tłuszczowej, mięśni szkieletowych, zawartości białka w organizmie użytkownika czy temperatury skóry. Kobiety mogą z kolei kontrolować swój cykl menstruacyjny.
Niezależnie od trafności porównań do Samsunga, prywatnie cieszę się najbardziej z tego, że od dłuższego czasu kolejne smartwatche przypominają z wyglądu klasyczne zegarki.
Słuchawki dla tych, którzy nie lubią gumek
Z całą pewnością jest to najmniej spektakularna premiera w przygotowanym przeze mnie zestawieniu, jednak i obok niej trudno przejść obojętnie. Podczas prezentacji Xiaomi mogliśmy dowiedzieć się więcej również na temat bezprzewodowych słuchawek Buds 4, którym bliżej przyjrzał się Jakub Kordasiński (Kliknij tutaj i przeczytaj wpis Jakuba).
Pierwsze co przykuwa w nich uwagę to fakt, że są to jedne z nielicznych na rynku modeli słuchawek, które nie posiadają gumek. Xiaomi Buds 4 wspierają oczywiście Bluetooth 5.3, jednak pewną ciekawostką jest to, że są w stanie łączyć się z dwoma urządzeniami równocześnie.
Według informacji podanych przez producenta, słuchawki mają gwarantować do 6 godzin odtwarzania na jednym ładowaniu, a w połączeniu z etui ładującym nawet do 30 godzin. Podobnie, jak w przypadku innych omawianych tu urządzeń, nie mamy informacji na temat tego, kiedy Xiaomi Buds 4 pojawią się w Polsce. Sprzedaż w chińskich sklepach oczywiście ruszyła z kopyta.