Wielkimi krokami zbliża się zakaz sprzedaży aut spalinowych. Dodając do tego kiepskie nastroje konsumenckie i nienajlepszą sytuację gospodarczą, możemy mieć uzasadnione obawy, kogo z nas faktycznie będzie stać w przyszłości na własny samochód elektryczny. Pewnym rozwiązaniem, które może przyczynić się do spadku cen byłoby z pewnością znaczące zwiększenie podaży pojazdów. I wielce prawdopodobne, że taki plan ma chińska marka Xiaomi.
Spis treści
Nie tylko smartfony i hulajnogi
Firma Xiaomi znana jest szerszej publice przede wszystkim z produkcji całkiem udanego sprzętu elektronicznego: od smartfonów i telewizorów, przez inteligentne rozwiązania do mieszkań, po popularne hulajnogi elektryczne. Niektórzy twierdzą nawet, że w zestawieniu cena/jakość producent ten zalicza się do ścisłej czołówki na rynku elektroniki.
Informacja o produkcji własnego samochodu przez Xiaomi dla wielu z Was może być pewnym zaskoczeniem, choć news ten krąży po sieci już od pewnego czasu. Tym razem jednak możemy już mówić o pierwszych konkretach. A te zebrał dla Was w swoim wpisie Wojciech Łęczycki, autor bloga MobileWorld24.pl.
300 tysięcy pojazdów rocznie
Według zapowiedzi, Chińczycy już na samym początku mieliby zainwestować w ten projekt około 1,4 miliarda dolarów. W kolejnej dekadzie byłoby to już 10 miliardów, co wyraźnie wskazuje kierunek, w który zmierzać będzie Xiaomi. Finalnie firma zamierza produkować aż 300 tysięcy samochodów elektrycznych rocznie.
Jak mogą wyglądać samochody zjeżdżające z linii produkcyjnej Xiaomi? W sieci pojawiły się już zdjęcia nadwozia i fragmentu wnętrza – na razie w wersji prototypowej. Wszystko wskazuje więc na to, że oficjalna prezentacja pierwszego pojazdu od Xiaomi będzie miała miejsce już w przyszłym roku!
Po cichu liczę na to, że te samochody okażą się strzałem w dziesiątkę: baterie będą żywotne, ich ładowanie szybkie, a pojazdów będzie powstawało tak wiele, że ceny elektryków wyraźnie spadną.
A może to tylko moje pobożne życzenie, wynikające z obawy o motoryzacyjną przyszłość Polaków?