Osoby, które nie potrafią poskromić swojego apetytu, często stają się obiektem żartów, bo przecież ,,ale z ciebie łasuszek’’ to taki zabawny przytyk, nic więcej. Nie wiedzą jednak, że kompulsywne objadanie to nie brak silnej woli czy upodobanie, ale poważne zaburzenie, które może prowadzić do szeregu innych dewiacji.
Spis treści
Czym jest kompulsywne objadanie?
Kompulsywne odżywianie to nadal temat tabu. A jak coś jest mało poruszane, to i niewiedza rośnie, a za nią ignorancja. O swoich doświadczeniach opowiedziała Marzena, nasza autorka z bloga Naturalnie Piękna. To strona mocno inspirującą, pełna tekstów o życiu, parentingu, urodzie i przemyśleniach. A do tego z naprawdę imponującym stażem, bo Marzena już od 13 lat pokazuje naturalną stronę kobiecości.
Jak rozpoznać kompulsywne objadanie? Marzena w swoim poście porównuje to do stresowego ścisku w żołądku, który związany jest z silną potrzebą zaspokojenia apetytu. Wtedy zjadamy znacznie za duże porcje jedzenia, na które aktualnie mamy ochotę. Zanim odczujemy ulgę, zdążymy już pochłonąć ogromne ilości pokarmu i wtedy przychodzi uczucie wstydu, przegranej, winy. Taki atak jest dla organizmu mocnym ciosem, bo dostarczamy w bardzo krótkim czasie ogromną ilość kalorii, a nierzadko po prostu kiepskich dla nas składników, takich jak cukier czy tłuszcze. Takie koło objadania nie kończy się, a nawet nasila z upływem lat.
Co leży u podstaw kompulsywnego objadania? Na pewno wiele czynników. Marzena wymienia m.in. podatność na stres i kiepskie nawyki żywieniowe z dzieciństwa. Jeżeli jesteśmy osobami wrażliwymi i stresujemy się szybko, to właśnie objadanie może być sposobem rozładowania stresu. Brak odpowiedniej wiedzy o odżywianiu to kolejny czynnik, który sprawi, że to błędne koło będzie się toczyć.
Efekt lawinowy
Historia kompulsywnego odżywiania dla każdej osoby, która cierpi na to zaburzenie, może być inna. Dla jednych to stres, dla drugich porażka w odchudzaniu. O swoim doświadczeniu napisała kolejna twórczyni – Eliza Nowak. Autorka dzieli się w sieci swoimi sposobami na dobre odżywianie, ale na jej kanałach zobaczycie też sporo treści lifestyle’owych.
Eliza opisuje swoje początki ze zdrowym trybem życia. Zaczęło się oczywiście od diety, która początkowo wprowadziła ją w pierwsze kompulsy. Stopniowe ucinanie kalorii, a następnie dawanie sobie przyzwolenia na odstępstwa od diety. To zapoczątkowało sinusoidę, czyli małe porcje, a następnie objadanie. To znany scenariusz, kolejne błędne koło. Głodówki, ciężkie treningi, bo na końcu – nagroda w postaci świątecznych biesiad czy festiwalu pustych kalorii.
U Elizy taka sinusoida doprowadziła do napadów. Po tygodniach wyrzeczeń następowały dni rozpusty. A wtedy ilości jedzenia robią się naprawdę ogromne. I tak jak w przypadku Marzeny – kończyły się wstydem i poczuciem ogromnej winy. Historia Elizy jest naprawdę ciekawa, inspirującą i ważna. Każdy znajduje inny sposób na przerwanie błędnego koła, a my zachęcamy Was do przeczytania doświadczeń Elizy, bo to historia która może realnie pomóc w walce z tym zaburzeniem.
Jak poradzić sobie z kompulsywnym objadaniem?
Kompulsywne odżywianie to zaburzenie, które nie zniknie z dnia na dzień. Nie wolno go bagatelizować i warto poradzić się specjalisty. Ale to ludzie tworzą historie i warto wesprzeć się doświadczeniami tych, którzy już pożegnali się z danym zaburzeniem. Jedną z tych osób jest Natalia, autorka bloga Run with Mum. A coż to jest za postać! To blogerka mogąca pochwalić się tytułem trenerki psychologii jedzenia, certyfikowana przez Institute for the Psychology of Eating w Colorado. Jako profesjonalna psychotrenerka opowiada o miłości do biegania i odżywiania.
Natalia spisała kilka rad, które mogą być pomocne w walce z kompulsywnym objadaniem. Jedną z nich jest pauza – zatrzymanie się. Jeżeli dostrzegamy problem, to musimy wyciszyć krytykę idącą z wewnątrz, i na chłodno przeanalizować nasze emocje i potrzeby. Taka analiza jest pomocna w dalszym radzeniu sobie z zaburzeniem. Kolejnym dobrym krokiem jest spojrzenie na swoją bazę – jak wygląda moja dieta? Czy składniki, które odrzucam, naprawdę są warte pominięcia? Czy wskakuję na karuzelę anty glutenu, bo to modne, czy dlatego, że mam nietolerancję? Po pierwsze – chłodna analiza i rozsądek. Jak dalej działać, aby podejść do problemu ze spokojem? Jeżeli potrzebujecie zdroworozsądkowej pomocy, to zerknijcie do pełnego wpisu Natalii.
Kompulsywne objadanie nadal tkwi w fazie, w której kiedyś była depresja. Ludzie bagatelizowali ją, żartowali, nie traktowali jak problem. Niestety te stereotypy płyną z naszej niewiedzy. Mamy tu do czynienia z prawdziwym problemem, który zakorzeniony jest w psychice i niełatwy do okiełznania.