Od zawsze wiedziałem, że jesteśmy uzależnieni od Internetu. Gdy niedawno zobaczyłem wyniki nietypowego badania przeprowadzonego przez Kaspersky Lab, trochę się zdziwiłem. Nie sądziłem bowiem, że potrzebujemy sieci aż tak bardzo.
Relacja badanych z Internetem jest więcej niż zaawansowana – tytułu tego tekstu wcale nie zmyśliłem. To jeden z pierwszych wniosków, jakie wysunął ankieter na podstawie odpowiedzi ankietowanych. 1 na 5 osób czuje się podobno bez swojego urządzenia z Internetem nieswojo, nago, a prawie 25% z nas wolałoby zostać przyłapanym nago w publicznym miejscu niż utracić wspomniane urządzenie.
Telefony, tablety czy laptopy traktujemy nie raz lepiej niż bliskich – jedna na 10 osób ma swoje urządzenie non stop przy sobie: w toalecie, przy łóżku, w kieszeni czy w samochodzie. 90% z badanych czułoby się zestresowanymi, gdyby zgubili swoje urządzenie. To rekordowo niepokojąca sytuacja. Aż 88% z nich czułoby wówczas stres podobny do spóźnienia na pociąg oraz uczestniczenia w niegroźnym wypadku samochodowym, a 80% porównywało ten niepokój do zachorowania.
Dlaczego tak cenimy sobie nasze urządzenia z Internetem? Po co to komu? Kaspersky zbadał i tę wątpliwość.
Spis treści
Do kontaktu i do samotności
Zdecydowana większość deklaruje, że przywiązanie do telefonu czy innego urządzenia wynika z chęci utrzymywania nieprzerwanego kontaktu z bliskimi. Ponad połowa ankietowanych boi się, że bliscy zaczęli by się martwić gdyby stracili kontakt, a 45% bałoby się, że nie będzie w stanie pomóc, gdyby ktoś potrzebował właśnie pomocy.
Wniosek jest prosty: większa część użytkowników korzysta ze smartfonów itp. do utrzymywania kontaktu z innymi. Jest też druga, nieco mniejsza, grupa, która znalazła dla urządzeń z Internetem zupełnie przeciwne rozwiązanie. ¾ ankietowanych używało kiedyś telefonu, żeby udać, że jest się zajętym i uniknąć tym samym rozmowy z kimś. Nieco mniej, bo 44% osób, używa swoich urządzeń codziennie do zabicia czasu. Te grupy właśnie blokują się swymi urządzeniami przed światem. Cóż za skrajne przypadki, prawda?
Brak łączności przeraża
To widać – boimy się odcięcia od wirtualnego świata i nie potrafimy radzić sobie w bez dostępu do sieci. Wśród przyczyn tego zjawiska badani wymieniali nieprzyjemne doświadczenia związane z odcięciem od Internetu, takie jak przegrana w grze online, komputerowej lub mobilnej (24%), utrata możliwości edukacyjnych lub biznesowych (21%) oraz przegapienie randki (21%).
Dodałbym do tej listy trudności turystyczne, takie jak niemożność tłumaczenia potrzebnych słów albo brak dostępu do wskazówek, precyzyjnych map.
Sam też nie lubię być pobawiony dostępu do Internetu. To dla mnie miejsce nie tylko rozrywek, ale też zobowiązań i pomocy. Odłączenie od innych oznacza dla mnie prawie zawsze jakieś konsekwencje: mówię tu o nieodczytanych mailach, o nadchodzących paczkach kurierskich, albo o trudnościach w nauce i pracy. Nie boję się tego powiedzieć: jestem uzależniony od Internetu. Albo inaczej: jestem zależny od Internetu i myślę, że z tym problemem mierzy się nasza większość.
Czy to źle, że brak Internetu albo urządzenia w naszej kieszeni powoduje tyle niedogodności? Czy takie uwarunkowanie od sieci to nasza cywilizacyjna porażka? Coś w tym chyba jest.