Zawsze dbałam o to, by w mojej kuchni znajdował się odpowiedni zapas kolorowych słomek. Ja po prostu lubię przez nie pić i już. Ale ale!
Któregoś razu, kiedy sięgałam po rurkę w kolorze idealnie współgrającym z barwą puszki, do której chciałam ją wsadzić, naszła mnie pewna myśl. Czy to aby ekologiczne, żeby tak pić przez te słomki, a potem je wyrzucać do kosza? Najpewniej nie.
Po tym, jak odpowiedziałam sobie na pytanie numer jeden, pojawiła się wątpliwość numer dwa. Bo skoro używanie słomek nie jest ekologiczne, to dlaczego nikt nie prowadzi akcji, które mogłyby wyedukować w tym temacie społeczeństwo? Na to pytanie odpowiedzi nie znalazłam. Przyszła do mnie sama – i to na maila.
Spis treści
#StopSucking
Powyższy hasztag, to nic innego, jak nazwa amerykańskiej kampanii, której celem jest zwrócenie uwagi na to, jak istotnym problemem dla środowiska – z naciskiem na morza i oceany – są słomki do picia. W USA, każdego dnia (!!) zużywa się ich przeszło 500 milionów! To nie żart. Skala problemu jest rzeczywiście ogromna. Zużyte rurki trafiają m.in. do oceanów, zanieczyszczając ich wody oraz stając się poważnym zagrożeniem dla życia i bezpieczeństwa żyjących w oceanach gatunków.
Za akcją stoi fundacja Lonely Whale (Samotny Wieloryb). Jedną z jej misji, jest uświadomienie ludziom, że globalne zmiany zaczynają się od małych i bardzo małych kroków, które wykonać może (i powinien!) każdy z nas. Jednym z bardziej skutecznych motywatorów, który ma zachęcić Amerykanów do tego, by “przestali ssać”, jest konkretna informacja o przyszłości oceanów. Jeśli nie zaczniemy działać teraz, już w 2050 roku może w nich pływać więcej słomek, niż żywych ryb. Brzmi strasznie, ale to niestety prawda…
Akcja #StopSucking składa się z dwóch ważnych elementów. Pierwszy z nich, to bardzo wymowny filmik, w którym to kojarzona z głębią oceanów ośmiornica, bierze sprawy (a w zasadzie słomki!) w swoje ręce. A raczej w mackę.
Drugi element, to wyzwanie, do którego można przystąpić w każdym momencie i które można rzucić znajomym, sąsiadom, celebrytom, a nawet lokalnym restauracjom. Wszystko objaśnione jest na tej stronie: https://stopsucking.strawlessocean.org/
Przestaję ssać!
I obiecuję to uroczyście wszystkim, którzy dotarli do tego fragmentu mojego wpisu. Nie kupię już kolejnych słomek, choćby były w najpiękniejszych kolorach tęczy i miały kocie uszy. Nie będę brała rurek w klubach. Mało tego! Rzucę wyzwanie! Oczywiście każdemu z Was. Pamiętajcie, że im więcej małych kroczków, tym większe szanse na globalne zmiany, od których na serio zależy przyszłość naszej planety.