Spis treści
Nie kop studni, gdy wybucha pożar
Pośpiech to nasz największy wróg w pracy: w przypadku odżywiania sprawdza się to tak samo, jak przy wykonywaniu obowiązków. Szukanie byle czego – i mam tu na myśli zarówno „zdrowy” falafel za rogiem, jak też przekąski z dyspozytora czy przedwczorajszą sałatkę z biurowego śniadania – byle tylko zapełnić ziejącą w brzuchu pustkę: to błąd!
Daj sobie czas! To znaczy: pomyśl wcześniej, na jakie sposoby możesz uniknąć huraganu poszukiwania jedzenia, gdy już zgłodniejesz. A tych jest całkiem sporo: sprawdź wcześniej wszystkie miejsca w pobliżu Twojej pracy (czemu nie napisać do nich na Facebooku z prośbą o skład posiłków?), przygotuj sobie ulubione danie dzień wcześniej lub wydziel sobie część półki w kuchni, gdzie będziesz trzymać swoje produkty. To proste!
Top 5: Najlepsze smaki na lunch >
Chrup w trakcie pracy – ale zdrowo!
Kto powiedział, że nie można podjadać w trakcie pracy? Przekąski (niestety, zwykle niezdrowe) to jedna z pierwszych rzeczy, o których myślimy, gdy głód piszczy mocniej niż alert naszego maila. A kto nie lubi chrupać? Ja lubię i jednocześnie wiem, że nie skazuje mnie to na nafaszerowane solą węglowodany i tłuszcze.
Z pomocą idzie nam cały chrupiący arsenał: orzechy, pestki lub też płatki zbo20żowe. Szczególnie pożywne będą te pierwsze – możemy wybrać bardziej „swojskie” orzechy włoskie lub laskowe, czy bardziej egzotyczne pistacje (niesolone!) lub nerkowce. Uważajmy jednak: i tu można przesadzić. Porcja 30 g (mniej więcej tyle, ile zmieścimy w dłoni) to zdrowy dzienny limit!
Instant nie znaczy niezdrowo
Kolejnym lunchbreakowym „klasykiem” są dania instant. Choć kojarzymy je głównie z glutaminianem sodu i niekończącym się składem na etykiecie, to przyznajmy jedno: od czasów popularności tzw „zupek chińskich” produkty te przeszły sporą ewolucję. Coraz więcej marek dopieszcza składy swoich dań, opierając się na liofilizacji (wysuszaniu) warzyw: znajdziecie już takie, którym coraz bliżej do domowego obiadu w pudełku.
I może sama nie jestem ich fanką, to produkty instant coraz częściej pozytywnie mnie zaskakują. Jak choćby dania lunchowe marki Kupiec: w telegraficznym skrócie mamy do wyboru ryż, kaszę (jaglaną, gryczaną) lub kuskus w wersjach z różnymi warzywami. Skład każdego dania można sprawdzić na stronie – dla kaszy gryczanej z burakami to: kasza, mąka, burak, cebula, przyprawy i odrobina soli i cukru. Nie jest idealnie, ale bardzo solidnie: a do tego: całkiem smacznie i wygodnie!
Top 5: Najbardziej innowacyjne dania na wynos >
Pij więcej!
Chyba najczęściej popełnianym błędem dietetycznym w pracy, jest dobrowolne „wysuszanie” organizmu. Jeśli pomiędzy poranną kawą a kolejną kawą wypitą koło 14-15 nie pijesz nic, a w międzyczasie intensywnie pracujesz umysłowo: robisz sobie krzywdę. Odpowiednie nawodnienie samo w sobie będzie odsuwać uczucie głodu i sprawi, że te będzie mniej dotkliwe. Jednak co pić w pracy?
Wodę, wodę i jeszcze raz wodę! Do sumienia każdego zostawiam, czy będzie to woda z kranu (która z pewnością jest w Waszym biurze pitna i wartościowa), dyspozytora (która czasami stoi nieco za długo), czy butelki (zdrowa dla nas, ale nieco mniej dla naszej planety). To najprostszy sposób, by wyeliminować zbędne kalorie z naszej diety w pracy. Bo w wypadku soków, koktajlów czy smoothies pamiętajmy: są to posiłki, nie płyny. A więc i te powinniśmy umieć bilansować.