Introwertyk to osoba, która nie przepada za interakcjami z innymi. Ma zazwyczaj swoje małe, zaufane grono przyjaciół i z nimi najchętniej spędza czas. Przebywanie w tłumie, pośród zupełnie obcych ludzi jest dla nich trudne i zwyczajnie męczące. Sieć pewnej japońskiej restauracji postanowiła wyjść naprzeciw introwertykom.
Jeśli tak jak ja należycie do grona tych wyjątkowych osobowości, ta wiadomość zapewne Was ucieszy.
W Japonii powstało wyjątkowe miejsce dla introwertyków- restauracja, w której osoba nie musi podejmować interakcji z drugim człowiekiem. Zamiast tradycyjnych stolików, znajdują się tam specjalne budki, każda oddzielona od drugiej małym blatem. Oczywiście są to miejsca jednoosobowe, bo w końcu który introwertyk przyjdzie w grupie?
Po wejściu do Ichiran – zamiast kelnera – wita nas ekran powiadamiający, która budka jest aktualnie wolna, a także pozwalający ustalić menu. Miejscówka ma na celu jak największy komfort swoich klientów na tyle, by nie musieli stresować się kontaktem z innymi ludźmi, a mogli w pełnym skupieniu rozkoszować się (podobno) pysznym ramenem.
A propos ramenu – sporym minusem jest, według mnie, menu tejże japońskiej restauracji. Potrawę można zamówić tylko jedną: wspomniany wcześniej ramen, gotowany na wieprzowych kościach z makaronem, o którego miękkości klient decyduje samodzielnie. Introwertyk wegetarianin nie ma tu czego szukać 🙁
W Ichiran nie musisz się chować się za telefonem, czy gazetą. Tutaj najważniejszy jest komfort klienta. To miejsce, w którym spokojnie można się rozkoszować miską dobrego makaronu.
Co może być zaskakujące,restauracja Ichiran naprawdę zyskuje na popularności. Wiele punktów otworzyło się w całej Japonii i w Hong Kongu. Ostatnio popularna mekka introwertyków przeniosła się nawet do Nowego Jorku – odwiedził ją dziennikarz Forbesa, Geoffrey Morrison, który zachwycał się tym wyjątkowym doświadczeniem restauracyjnym, a danie główne uznał za jeden z najlepszych ramenów na świecie.
Musicie przyznać, że taka reklama wyjątkowo zachęca do odwiedzenia restauracji Ichiran. Kto wie, może kiedyś jej popularność dotrze do Polski i nasi rodzimi introwertycy będą mogli w pełnym szczęściu z niej skorzystać?
Osobiście, sam pomysł uważam za genialny. Jedyny minus to dość ograniczone menu, które mogłoby lekko ulec zmianie. W każdym razie – bardzo chciałabym móc odwiedzić restaurację idealnie stworzoną dla mnie – stuprocentowego introwertyka. A Wy chcielibyście odwiedzić Ichiro? Podzielcie się z nami!
okładka: Joseph Lam